Adaptacja Bashy, krytyka Iwana

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 25 września 2017

Wiślacki Przegląd Prasy.

W ubiegłym tygodniu nie zabrakło ciekawych artykułów na temat Białej Gwiazdy. W „Przeglądzie Sportowym” możemy przeczytać tekst na temat Vulneta Bashy.

Vullnet Basha najszybciej z nowych pomocników Wisły udanie wprowadził się do zespołu.
Vullnet Basha od początku nieźle się prezentuje, choć nie miał łatwo. Zaraz w debiucie doznał urazu. – Do Krakowa trafiłem późno, bo już w trakcie trwania sezonu, do tego dopadła mnie na kontuzja. Teraz cały czas pracuję nad tym, by wrócić do formy – mówi Basha.
Urodził się w Szwajcarii, ale ze względu na pochodzenie rodziny zdecydował się na grę dla reprezentacji Albanii. A ostatnio występował w Hiszpanii. – Już przed transferem wiedziałem, że w Polsce gra się siłowo i agresywnie. Przekonałem się o tym choćby w trakcie meczu z Koroną. Ale koniec końców to przecież wciąż futbol, a nie jakaś wojna – przekonuje.
Gdy wchodzi na boisko, nie zawodzi. – Zaaklimatyzował się błyskawicznie – podkreśla trener Kiko Ramirez. Ale nie można tego powiedzieć o wszystkich nowych piłkarzy Wisły. Ze Manuel, Vicotr Perez czy Jesus Imaz wciąż nie pokazali nic wielkiego. Ramirez broni jednak swoich wyborów. – Zapewniam, że pod względem fizycznym wszyscy są gotowi do gry. Brakuje im rytmu meczowego, a ten złapią tylko poprzez regularną grę. Apeluję do kibiców o cierpliwość. Carlitosowi zaufali od początku i ten szybko zaczął się odpłacać. Jeśli chcecie kogoś krytykować, krytykujcie mnie. Piłkarzy potrzebują spokoju i czasu – mówi Ramirez.

W „Gazecie Wyborczej” ostatnią porażkę w Pucharze Polski komentował Andrzej Iwan. – Nie dziwię się, że kibice wezwali piłkarzy na „pogaduszki” – mówi Iwan, który komentował spotkanie w Polsacie Sport. – To była żenada. Żal było patrzeć na Wisłę. Nie potrafię zrozumieć, że nie dążyła do zwycięstwa. Pierwsze 10 minut było fajne, wydawało się, że spróbuje zdominować gospodarzy. Potem nadeszła jednak totalna katastrofa. Były zawodnik Białej Gwiazdy kontynuuje: -– Cały czas był spokojny, a w przerwie przed drugą częścią dogrywki szalał. Ale było już za późno! Trzeba oddać Kiko, że zimą poskładał Wisłę, teraz dziwią mnie jednak jego zmiany. Krew mnie zalewa, że szansy nie dostaje Jakub Bartosz. Zamiast tego trener wystawia swoich Hiszpanów, którzy nie potrafią prosto kopnąć piłki. Sytuacja jest naprawdę dziwna: Wisła gra bardzo źle, a w tabeli jest rewelacja. W kilku poprzednich latach prezentowała się znacznie lepiej, ale zdobywała dużo mniej punktów. Teraz dopisuje jej szczęście, ale ten fart się kiedyś skończy – przewiduje Iwan.

Fot. Przegląd Sportowy