Historia

LATA 1906-1939

„Dawać zdrowie i radość poprzez gry w słońcu i na powietrzu. Poprzez te gry wychowywać w służbie wielkich ideałów ludzkości i narodu”. Tę ponadczasową sekwencję wypowiedział w drugiej połowie XIX wieku pewien krakowski lekarz i pedagog. Aby swoją ideę wdrożyć w życie, w roku 1889 doprowadził do uruchomienia przy krakowskich Błoniach pierwszego na ziemiach polskich ośrodka wychowania fizycznego, składającego się z dwunastu kompletnie wyposażonych boisk sportowych. Jedno z nich, boisko nr 8, przeznaczone było do zupełnie nieznanej wtedy u nas gry, do piłki nożnej. Czy dr Henryk Jordan – bo o nim właśnie mowa – przypuszczał, że krokiem tym daje podwaliny pod działalność zorganizowanych instytucji zajmujących się krzewieniem kultury fizycznej? Trudno powiedzieć. Jedno natomiast jest pewne. Siedemnaście lat później, w roku 1906, narodziło się Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków; klub, który przetrwał wiele zakrętów dziejowych, a jego poczynania stały się swoistym zwierciadłem polskiej historii XX wieku. Warto więc może przytoczyć nazwiska tych, którym zawdzięczamy założenie najstarszego istniejącego klubu sportowego w Polsce. W kolejności alfabetycznej byli to:
Bogusław Andziel, Roman Billy, Wiktor Bobrowski, Adam Cerner, Józef Osiński, Adam Różański, Kazimierz Suski, Teofil Sykała, Józef Szkolnikowski, Kazimierz Wachowicz, Roman Wilczyński.
W tym miejscu koniecznością wydaje się odniesienie do kwestii, która od stu lat zaprząta uwagę sympatyków sportu nie tylko w Krakowie. Sprawa dotyczy odpowiedzi na pytanie: który klub sportowy jest starszy – Wisła czy Cracovia? Ponieważ autorzy niniejszego tekstu są zdeklarowanymi sympatykami Białej Gwiazdy, dlatego – aby nie zostać posądzonymi o stronniczość – sugerują oni, aby głos w tej materii oddać przedstawicielom Klubu Sportowego Cracovia.
„Datą powstania Cracovii jest rok 1907, kiedy to dwa najsilniejsze kluby Krakowa: białoczerwoni Mazur i Akadem. kl. footbalowy Cracovia łączą się w jeden klub pod nazwą Cracovia”.
Powyższą tezę sformułował na łamach Przeglądu Sportowego z dnia 30 kwietnia 1932 roku, doktor praw Uniwersytetu Jagiellońskiego, oficer Wojska Polskiego, wieloletni piłkarz Cracovii i mistrz Polski z roku 1921, Stanisław Mielech. Ponieważ z autorytetami tej miary trudno jest wdawać się w jakiekolwiek polemiki, wydawać by się mogło, że powyższy akapit rozwiewa wszelkie wątpliwości co do momentu narodzin popularnych Pasów. Tym bardziej, że w latach międzywojennych właśnie rok 1907 był w kręgach działaczy i członków Cracovii powszechnie uznawany za rok jej powstania. Świadczą o tym jubileuszowe obchody 20-to, 25-cio, a także 30-lecia klubu. Odbywały się one odpowiednio w latach: 1927, 1932, 1937. Tymczasem…
„Akademicy doszli do przekonania, że zespołowi należałoby nadać nazwę. Do dnia dzisiejszego z emocją wspominam fakt, że (…) przy sposobności dyskusji na ten temat ja, najmłodszy między obecnymi, nieśmiało wystąpiłem z wnioskiem nadania klubowi nazwę Cracovia”.
Tymi słowami wspominał wydarzenia mające miejsce pod koniec września 1906 roku legendarny bramkarz Cracovii Józef Lustgarten. Wtedy to rozpoczynał się na krakowskich Błoniach, zorganizowany z inicjatywy literata dr. Tadeusza Konczyńskiego, piłkarski „Turniej Jesienny”.
Tyle fakty historyczne. Ale jak wiadomo fakty są tam, gdzie nie ma ludzi. Gdy pojawia się człowiek, są już tylko interpretacje. Dlatego też autorzy pozostawiają Czytelnikowi pełną swobodę w kwestii dokonania wyboru roku powstania Klubu Sportowego Cracovia.
Przechodząc do sprawy ustalenia daty założenia Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków; niezaprzeczalnym jest fakt, że Wisła, jako uczestnik „Turnieju Jesiennego”, musiała istnieć w chwili jego rozpoczęcia. Wydaje się jednak, że już wiosnę roku 1906 można przyjąć za moment utworzenia klubu. Podstawy do takiego twierdzenia dają wspomnienia jednego z założycieli Towarzystwa, Romana Wilczyńskiego. Pisze on w nich bowiem:
„Profesor II Wyższej Szkoły Realnej w Krakowie Tadeusz Łopuszański w roku 1906, a było to na wiosnę po zajęciach szkolnych, zatrzymał nas w klasie proponując utworzenie klubu sportowego. Propozycja ta zaszokowała nas do tego stopnia, że milczeliśmy, bo wprost nie chcieliśmy wierzyć by coś podobnego mogło wyjść z ust i to profesora. Profesor jednak zrozumiał nasze milczenie i jakby nic opowiadał jak to w innych państwach rozwija się sport, więc i my Polacy musimy włączyć się w ten nurt. Na te słowa radość taka zapanowała, żeśmy zaczęli klaskać i niejednemu łza pokazała się w oku. Godziliśmy się na wszystko, że klub będzie nazywał się Wisła, i znowu oklaski i okrzyki »Polacy i Wisła to Polska«. Tę naszą Wisłę trzeba było mieć i na sercu. Uchwaliliśmy więc kolor naszych koszulek w kolorze błękitnym z emblematem na lewej piersi – przepołowioną piłką w kolorze czarnym, przy czym kołnierz i manszety wraz ze spodenkami miały być również koloru czarnego. (…) Na koszulki, które podjęła się uszyć matka jednego z naszych kolegów, trzeba było jednak poczekać, ale w piłkę grać trzeba było zacząć natychmiast. Umówiliśmy się, że będziemy się zbierać w każdy dzień pogodny, a miejsce będzie przy bramie do Parku Jordana, a mecze będziemy rozgrywać na Błoniach, bo tam znajdziemy najłatwiej przeciwnika. Oznaczenie boiska nie będzie nastręczało trudności, bo bramkę i szerokość boiska oznaczymy bluzami i czapkami. (…) Przychodziliśmy na Błonia codziennie, więc znano nas już dobrze i mówiono »Wiślacy już przyszli«”.
Potwierdzeniem tezy, że Wisła Kraków powstała wiosną 1906 roku są dane związane z obchodami jubileuszowymi 25-cio i 30-lecia Towarzystwa. Te pierwsze miały miejsce w dniach 23-25 maja 1931 roku, a na szczególną uwagę zasługuje to, iż akceptacją takiej właśnie daty powstania Wisły ze strony Cracovii, był fakt uczestnictwa jej w tychże uroczystościach oraz rozegrania w ostatnim ich dniu kolejnej „świętej wojny” z drużyną Białej Gwiazdy.
Z kolei w dniu 24 maja 1936 roku odbyły się uroczystości związane z obchodami 30-lecia istnienia klubu. O podniosłości tego wydarzenia niech świadczy fakt, że protektorat nad nimi objął Generalny Inspektor Sił Zbrojnych, wtedy jeszcze w stopniu generała, późniejszy Marszałek Polski Edward Śmigły-Rydz, zaś członkiem Prezydium Honorowego Komitetu Jubileuszowego był metropolita krakowski, arcybiskup Adam ks. Sapieha. Clou programu był zaś mecz szacownej jubilatki z drużyną Chelsea. A trzeba mieć pełną świadomość tego, że w owych czasach nie było jeszcze rozgrywek o europejskie puchary, w związku z czym wszelkie tego typu mecze międzynarodowe miały bardzo prestiżowy charakter. Dlatego też zwycięstwo Wisły w stosunku 1:0 należy z całą pewnością uznać za przeogromny sukces.
Wróćmy jednak do roku 1906. Prawdopodobnie już w pierwszych tygodniach działalności, na zaproszenie Wadowickiego Koła Sportowego, rozegrała Wisła w Wadowicach pierwszy oficjalny, zakończony zwycięstwem 7:0 mecz. A potem był wspomniany już wcześniej udział w „Turnieju Jesiennym”. Niestety, zachowały się jedynie bardzo szczątkowe materiały prasowe mówiące o wynikach tych zawodów. Dla dalszych dziejów Wisły nie one jednak są najważniejsze. Istotniejszym jest fakt uczestnictwa w tym turnieju zespołu Czerwonych, zwanego także drużyną Jenknera. Otóż bowiem w roku 1907 drużyna ta rozwiązała się, a jej zawodnicy zasilili szeregi Wisły. Równocześnie Wisła przejęła od Czerwonych barwy klubowe. Były to czerwone koszulki z niebieską gwiazdą na piersi. Wkrótce, dla podkreślenia barw narodowych, kolor gwiazdy został zmieniony na biały i w ten oto sposób powstał znany wszystkim sympatykom sportu ubiór zawodników Wisły.
Od początków swojego istnienia Towarzystwo starało się w bardzo wyrazisty sposób akcentować swoją polskość. Pod koniec roku 1910 Wisła wystąpiła z Austriackiego Związku Footballowego, który jako członek FIFA (Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej) uznawał – w myśl jego rozporządzeń – zasadę państwowości, a nie narodowości. Oznaczała ona, że na terytorium jednego państwa mógł istnieć tylko jeden związek piłkarski. Ponieważ działacze Wisły bardzo pragnęli uwypuklić swoje polskie korzenie, przystąpili oni do UIFA (Międzynarodowa Unia Piłki Nożnej), która to organizacja zdecydowanie popierała możność zakładania związków piłkarskich przez poszczególne narody, a nie tylko państwa. Idąc za przysłowiowym ciosem, wiślacy zaapelowali do innych klubów mających siedzibę na terenie ówczesnej Galicji, o stworzenie związku zrzeszającego polskie kluby piłkarskie. Na odezwę tę odpowiedziało dziesięć klubów, w efekcie czego w dniu 21 maja 1911 roku w Krakowie utworzony został Polski Związek Footballowy (PZF). Warto może w tym miejscu wymienić kluby-założycieli pierwszego na naszych ziemiach związku piłkarskiego, który w swojej nazwie miał słowo „polski”. Były to:
Diana Podgórze, Klub Footballowy Mielec, Klub Footballowy Tarnów, Krakus Podgórze, Kres Biała, Polonia Kraków, Resovia Rzeszów, Sandecja Nowy Sącz, Skawa Wadowice, Wisłoka Dębica, Wisła Kraków. Ponadto pisemny akces zgłosiły drużyny lwowskie: Czarni i Lechia.
W dniu 28 maja 1911 roku Polski Związek Footballowy został pełnoprawnym członkiem UIFA. Żywot PZF nie był jednak zbyt długi. Ze względu na fakt, że najwięksi w tym czasie rywale Wisły – drużyna Cracovii i Pogoni Lwów, a także ostatecznie lwowscy Czarni– na przystąpienie do PZF się nie zdecydowali, 26 lipca 1911 roku Biała Gwiazda przystąpiła ponownie do struktur austriackich, a Polski Związek Footbalowy przestał istnieć. Zwyciężyła chęć częstszych kontaktów sportowych z wcześniej wymienionymi klubami, które w tym czasie prezentowały wysoki – jak na polskie warunki – poziom. Gestem tym działacze Towarzystwa – po raz pierwszy, ale nie ostatni – pokazali, że dla dobra sportu możliwe jest wzniesienie się ponad podziały, bez względu na to kto w danej sprawie jest adwersarzem.
Jak wyglądała działalność klubu w tych pionierskich dla polskiego futbolu latach? Prezesem był Tadeusz Łopuszański, zarząd zaś stanowili członkowie pierwszej drużyny. Jednym z podstawowych zadań – oczywiście poza naczelnym celem w postaci ciągłego podnoszenia umiejętności piłkarskich – było w tym okresie pozyskiwanie funduszy na działalność sportową. Niestety, nie przyniósł powodzenia projekt zorganizowania zajęć tenisowych i łyżwiarskich, z których to miała czerpać Wisła pożytki. Aby móc prowadzić działalność na szerszą skalę, w roku 1909 Zarząd Towarzystwa przedkłada do Namiestnictwa Cesarskiego wniosek o zatwierdzenie statutu. Legalizacja ta następuje reskryptem L.XIII 632 z dnia 7 lutego 1910 r. Od razu po tym fakcie przystępuje Wisła do ofensywy, mającej na celu pozyskanie gruntu pod własne boisko. Starania te zostają uwieńczone sukcesem dopiero po czterech latach. Do tego czasu drużyna Białej Gwiazdy rozgrywa swe mecze na użyczanym od krakowskiego Sokoła boisku pozlotowym lub też na innych istniejących już wtedy stałych boiskach w okolicach Błoń. 5 kwietnia 1914 roku odbywa się uroczyste otwarcie pierwszego w historii Wisły własnego obiektu, a w zorganizowanym z tej okazji meczu jej drużyna wygrywa z Czarnymi Lwów 3:2. Niedługo jednak przychodzi cieszyć się wiślakom ze swojego miejsca. W roku 1914 następuje tragedia I Wojny Światowej, która na cztery długie lata zawiesza żywotność klubu. Idzie tutaj oczywiście o aktywność pod względem sportowym. Wychowani bowiem na płomiennych ideach niepodległościowych zawodnicy Wisły, w przeważającej większości przystępują do Legionów Polskich. Na rzecz tychże Legionów oddaje Towarzystwo bezinteresownie swoje boisko wraz z trybunami. Po wymarszu legionistów, pozostawione bez opieki obiekty podupadają, a pożar trybun z roku 1915 dopełnia dzieła zniszczenia. Dopiero pod koniec 1917 roku wracający z frontu wiślacy, zaczynają na nowo formować drużynę. W połowie roku 1918 zespół jest już na tyle skompletowany, by 14 lipca rozegrać pierwszy po czteroletniej przerwie mecz. Wisła wygrywa w Jaśle z tamtejszymi Czarnymi 4:0. W ten oto sposób reaktywuje się działalność klubu, której nie przerwie nawet zawierucha kolejnej wojny światowej.
W pierwszym okresie po odzyskaniu przez Polskę niepodległości naczelnym zadaniem dla klubu była kwestia uzyskania od miasta terenu pod własny stadion. Już podczas pierwszego Walnego Zebrania po I Wojnie Światowej, mającego miejsce 29 marca 1919 roku, uchwalono wniesienie ? wspólnie z Krakowskim Klubem Cyklistów i Motocyklistów ? prośby do Rady Miejskiej o przyznanie gruntu pod boisko. Ponieważ działania te nie przyniosły oczekiwanego skutku, uchwałę tę ponowiono na Dorocznym Walnym Zgromadzeniu w dniu 14 listopada 1919 roku. Stosowny fragment protokołu brzmiał następująco:
„Walne zebranie prosi usilnie nowy wydział o jak najenergiczniejsze przystąpienie do pracy około otrzymania własnego boiska od gminy, gdyż inne Towarzystwa znacznie młodsze już własne boiska posiadają, podczas gdy „Wisła” jedno z najstarszych Towarzystw sportowych w Polsce takowego jeszcze nie posiada.
Prezes zapewniając, że zatem dążeniem jego wraz z wydziałem będzie staranie się o otrzymanie własnego boiska, bez dyskusji Zebranie zamknął”.
W roku 1921 dążenia te zaowocowały przyznaniem przez miasto terenu pod budowę stadionu, a 8 kwietnia 1922 roku odbyło się uroczyste jego otwarcie. Na terenach tych działa Towarzystwo do dzisiaj, choć kwestia uregulowania prawa własności nie została z różnych przyczyn do końca wyjaśniona. Dosyć istotnym w tej materii – obok dokumentu przekazania obiektów władzom hitlerowskim, które to wydarzenie zostanie opisane w dalszej części tekstu – wydaje się być zapis z posiedzenia Zarządu z dnia 16 XI 1925 roku. W pkt.14 protokołu można bowiem przeczytać:
„Na polecenie Magistratu naprawy mostka od ul. Miechowskiej uchwalono odpowiedzieć, że mostek nie jest własnością naszego Tow.”
Można na tej podstawie wysnuć wniosek, że umowa nadająca Wiśle własność gruntów, zobowiązywała ją do wykonywania narzuconych przez Magistrat prac, lecz tylko w obrębie posiadanych obiektów. Kluczowe słowo mówiące o własności mostku wydaje się jednoznacznie stwierdzać, że ulica Miechowska nie jest dominium Wisły, natomiast leżący tuż obok stadion – tak.
Niezwykłej wagi inicjatywą działaczy Wisły była koncepcja utworzenia ligi piłkarskiej. To bowiem głównie ich działania doprowadziły do jej powstania w roku 1927. A musieli pokonać nie lada opór ludzi, nie nadążających mentalnie za koniecznością przemian. Wystarczy powiedzieć, że w pierwszych rozgrywkach ligowych nie wzięła udziału – na znak protestu przeciwko nowej i nie perspektywicznej jej zdaniem modzie – drużyna Cracovii. Nie sposób przy tej okazji nie wspomnieć o takich ludziach, jak Aleksander Dembiński, Zygmunt Bieżeński, czy też Adam Obrubański. Ci trzej wybitni działacze Wisły znaleźli się w pierwszych władzach Ligi Polskiej. To głównie ich zmysł organizacyjny pozwolił na stworzenie zawodnikom Wisły takich warunków, by w bezkonkurencyjny sposób zdobyć pierwsze, historyczne Mistrzostwo Polski w rozgrywkach ligowych, a Henrykowi Reymanowi ustanowić nie pobity do dzisiaj rekord trzydziestu siedmiu strzelonych w jednym sezonie bramek. Warto także nadmienić, iż Adam Obrubański to postać będąca w owych czasach swoistą opoką Białej Gwiazdy. Najpierw jako jej napastnik, później działacz, ale także pierwszy kapitan związkowy (odpowiednik dzisiejszego selekcjonera reprezentacji), czy pierwszy polski sędzia prowadzący mecz międzypaństwowy.
Kibiców z całą pewnością zainteresuje, jak wyglądały sprawy związane z organizacją meczów piłkarskich. Wydaje się, że najlepiej atmosferę tamtych dni oddadzą kroki, jakie podjęło Towarzystwo przed meczem z Pogonią Lwów, który odbył się w dniu 21 X 1923 roku. Otóż dla jego zabezpieczenia poproszono policję o przydzielenie ochrony w sile – sic! – ośmiu osób, w tym siedmiu pieszych i jednego konnego. Dodatkowo korzystając z pewnych koneksji w kręgach wojskowych, do utrzymania porządku na stadionie zostało przydzielonych trzydziestu żołnierzy. Do sprzedaży wejściówek przyjęto dwunastu bileterów, przy czym kibice gości po okazaniu legitymacji klubowej mieli zagwarantowany wstęp wolny. Dla rozpropagowania meczu zlecono wykonanie i rozklejenie dwustu afiszów, a także zamieszczenie ogłoszeń w prasie lokalnej.
Co się tyczy kontaktów z prasą, już wtedy dostrzegano w klubie siłę jaka tkwi we właściwej komunikacji z mediami. Dlatego też dziennikarze mieli bezpłatny wstęp na stadion, a np. Przegląd Sportowy i Wiadomości Sportowe mogły w trakcie meczów prowadzić sprzedaż swoich gazet.
Starano się także utrzymywać przyjazne stosunki z innymi klubami sportowymi. Najlepsze kontakty miała Wisła z Towarzystwem Gimnastycznym Sokół. Co prawda nie doszło do – będącego inicjatywą Sokoła – połączenia obydwu Towarzystw w roku 1923, jednakże współpraca kwitła na wielu płaszczyznach. Wisła użyczała Sokołowi stadionu dla organizowania przez niego swych zlotów, w zamian za to w okresie zimowym, jedynie za zwrotem kosztów oświetlenia, mogła korzystać z sali gimnastycznej. Miał także Sokół wydzieloną ilość bezpłatnych loży na mecze piłkarskie. Częste były również wspólne zabawy taneczne oraz inne imprezy integracyjne.
Po wybudowaniu na stadionie bieżni lekkoatletycznej, dzieliła się Wisła chętnie tym dobrodziejstwem. W jednej z uchwał powzięto decyzję o bezpłatnym udostępnieniu jej innym klubom krakowskim.
Jest rzeczą oczywistą, że aby utrzymać stadion we właściwym stanie, należało mieć ku temu środki finansowe. Możliwość gratisowego korzystania z bieżni nie była więc równoznaczna z darmowym użytkowaniem placu gry. I tak np. Klub Sportowy Wawel miał w zamian za udzielenie mu boiska do treningów opłacać wynagrodzenie stróża w wysokości 40 %. Na marginesie tej kwestii należy zauważyć, że portier był jedyną osobą zatrudnioną etatowo w klubie. Pozostałe zaś, z członkami zarządu, trenerami i zawodnikami włącznie, sprawowały swe funkcje społecznie.
Wracając do sprawy użyczania boiska; z niektórymi klubami zawierano umowy barterowe. Przykładowo Klub Sportowy Błękitni miał obowiązek w zamian za trzy treningi tygodniowo, rozegrać raz na tydzień towarzyski mecz z drużyną Wisły.
Czerpało oczywiście Towarzystwo także zyski z biletów na mecze, ze składek członkowskich, a także z darowizn instytucji i osób prywatnych. Przykładowo na budowę stadionu otrzymano od wojska 2000 m drutu kolczastego oraz 100 kg gwoździ. Środki pozyskiwano także z dzierżawy bufetu oraz reklam na płocie okalającym stadion. Jednym z reklamodawców była firma Orbis.
Na podstawie istniejących dokumentów wydaje się, że klub nie uzyskiwał żadnej materialnej pomocy od władz państwowych. Co więcej, Magistrat pobierał podatek w wysokości 10 % od dochodów z zawodów sportowych.
Dbano również w klubie o dobre kontakty z innymi instytucjami. I tak np. pracownicy Poczty Polskiej mieli zagwarantowaną zniżkę na imprezy organizowane przez Towarzystwo, zaś współpraca z pionem wojskowym skutkowała bezpłatną możliwością korzystania przez członków Wisły z pływalni wojskowej na Łobzowie. Dobre stosunki w kręgach wojskowych zaowocowały wizytą na stadionie Białej Gwiazdy Marszałka Józefa Piłsudskiego. Był on obecny na meczu Wisły z Pogonią Lwów, który odbył się 16 XI 1924 roku. Wydarzenie to trzeba uznać za niezwykle szczególne, gdyż Marszałek bardzo rzadko bywał na zawodach piłkarskich.
Wisła w tych latach to jednak nie tylko futbol. O dobrym zmyśle organizacyjnym włodarzy klubu może świadczyć fakt istnienia w tym okresie wielu prężnie rozwijających się sekcji. Chronologicznie drugą powstałą w klubie była lekka atletyka. Protoplastami jej uprawiania byli zawodnicy pierwszej drużyny piłkarskiej. Już bowiem w 1908 roku uczestniczyli oni, traktując te starty jako uzupełnienie treningów czysto piłkarskich, w biegach przełajowych. Oficjalnie jednakże należy przyjąć rok 1922 za moment zawiązania się wiślackiej lekkiej atletyki. W tym samym roku powstała również sekcja atletyki ciężkiej, na którą składały się zapasy oraz podnoszenie ciężarów. W latach następnych powstawały sekcje w takich dyscyplinach sportu jak: koszykówka, siatkówka, pływanie, boks, hokej na lodzie, tenis, tenis stołowy.
Ewenementem na owe czasy było istnienie zamiejscowych filii Towarzystwa. W Szczawnicy istniała takowa od 1931 roku, zaś w stolicy Tatr w roku 1926 powstał zakopiański oddział klubu. Jak nietrudno się domyślić najbardziej znaczące sukcesy odnosili górale z Białą Gwiazdą na piersiach w dyscyplinach zimowych.
Na marginesie tych poczynań warto wspomnieć, iż dzięki takiemu dalekowzrocznemu działaniu, przyciągała Wisła coraz to szersze rzesze nowych sympatyków. Jednym z nich stał się nasz wybitny pisarz Kornel Makuszyński, którego w podzięce za wieloletnią sympatię obdarzyła Wisła tytułem prezesa honorowego.
Przytoczone wcześniej przykłady pokazują dobitnie, iż Towarzystwo nabierało pod koniec okresu międzywojennego coraz większego rozpędu ? zarówno organizacyjnego, jak i sportowego. Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt doskonałej pracy z młodzieżą. Co prawda w latach międzywojennych transferowanie piłkarzy nie było tak popularne jak obecnie, jednakże warto zauważyć, że trzon pierwszego zespołu Wisły tworzyli w przeważającej części jej byli juniorzy. Za najlepszą zaś wizytówkę ich dokonań niech świadczą dwa tytuły Mistrza Polski w tej kategorii wiekowej, wywalczone przez Wisłę w latach 1936 i 1937. Pełnym odzwierciedleniem umiejętnego prowadzenia zawodników Białej Gwiazdy przez kolejne szczeble kariery, był sezon ligowy w roku 1939. Ponad połowę składu pierwszego zespołu stanowili bowiem mistrzowscy juniorzy. A umiejętności ich były na tyle wysokie, że jesień roku 1939 jawiła się jako pełna nadziei na odzyskanie po jedenastu latach tytułu mistrza Polski. Wisła miała co prawda dwa punkty straty do liderującego Ruchu Chorzów, ale w zanadrzu dwa mecze zaległe, forma drużyny zaś wykazywała tendencję zwyżkową. Niestety, marzenia te zostały brutalnie zweryfikowane dnia 1 września 1939 roku.

LATA 1939-1945

Zaraz po wkroczeniu Niemców do Krakowa, zarządzeniem władz hitlerowskich zlikwidowano wszystkie polskie kluby i organizacje sportowe. W październiku 1939 roku nastąpiło przekazanie wszelkich należących do Towarzystwa nieruchomości okupantowi niemieckiemu. I być może wystarczyłoby na ten temat tylko to jedno zdawkowe stwierdzenie, gdyby nie dokument dotyczący tego wydarzenia. Ponad sześćdziesiąt lat później stanie się on kluczowym dowodem w sprawie sądowej, mającej na celu stwierdzenie, kto jest prawowitym dysponentem wspomnianego terenu. Otóż jest w nim zawarta kwestia, mówiąca, że Niemcy konfiskują majątek będący własnością Towarzystwa Sportowego Wisła. W jednoznaczny sposób więc stwierdza się, iż Wisła nie jest li tylko użytkownikiem posiadanych rzeczy ruchomych i – co najistotniejsze – nieruchomych, ale że jest ich właścicielem.
Zanim nastąpiło wspomniane wcześniej przekazanie obiektów, ówczesny prezes Towarzystwa dr Tadeusz Orzelski rozdzielił niektóre pamiątki klubowe na przechowanie w prywatne ręce działaczy i zawodników, pozostały zaś możliwy do uratowania dobytek ukrył w budynkach wodociągów miejskich, której to instytucji był wówczas dyrektorem. Niestety, w roku 1940 dr Orzelski został aresztowany za działalność konspiracyjną, a cały będący pod jego pieczą majątek ruchomy Wisły został skonfiskowany przez gestapo.
W ślady swojego prezesa poszło wielu działaczy i zawodników, włączając się aktywnie w działalność podziemną. Wielu z nich nie miało tyle szczęścia co prezes Orzelski, któremu – po brawurowej ucieczce z hitlerowskiego więzienia – udało się przetrwać okupację. Z dostępnych źródeł można wywnioskować, że spośród działaczy i zawodników TS Wisła uczestniczących w ruchu oporu, trzydzieści cztery osoby poniosły śmierć w wyniku represji niemieckiego okupanta.
Nie tylko jednak pod kątem przynależności do różnego rodzaju organizacji podziemnych należy rozpatrywać niepodległościowe działania członków TS Wisła. Z całą pewnością należy również za takie uznać organizowanie nielegalnych meczów piłkarskich. Oto bowiem już 22 października 1939 r. w Bronowicach odbył się pierwszy z nich. W obecności kilkuset widzów drużyna Wisły pokonała Krowodrzę 3:1. Zawodami tymi pokazali gracze Białej Gwiazdy, że także pod bokiem najeźdźcy można rozgrywać imprezy sportowe. Pokłosiem tej i wielu innych potyczek towarzyskich, było przeprowadzenie w roku 1940 pierwszych okupacyjnych mistrzostw Krakowa, zwanych oficjalnie „Turniejem piłkarskim byłych klubów krakowskich rozwiązanych rozporządzeniem władz niemieckich”. Wisła, wygrywając wszystkie mecze, w bezapelacyjny sposób zdobyła tytuł. Notabene powtórzyła swój sukces w roku następnym, a także w 1944.
Jak łatwo się domyślić, działalność Towarzystwa w okresie okupacji była bardzo ograniczona. Jego poczynania opierały się głównie na aktywnym współuczestnictwie w działaniach komitetu mistrzostw Krakowa, oraz pozyskiwaniu środków finansowych od osób prywatnych z klubem bezpośrednio nie związanych. Lwią część tych ostatnich stanowiły datki publiczności na meczach piłkarskich.
Działacze klubu musieli zabezpieczać rozgrywane mecze od strony porządkowej, a także dbać o przestrzeganie regulaminu zawodów. Nie można było np. rozgrywać meczów towarzyskich w strojach klubowych, a datki zbierane na zawodach mistrzowskich miały trafiać do wspólnej kasy turniejowej.
Na podkreślenie zasługuje także fakt nawiązania przez członków Towarzystwa kontaktów z drużynami z okręgu warszawskiego. Z ich to inicjatywy w roku 1943 reprezentacja Krakowa, której znaczną część stanowili piłkarze Wisły, rozegrała w Piasecznie dwa mecze towarzyskie – odpowiednio z reprezentacją Piaseczna i Warszawy. Rozgrywała również Wisła mecze w Nowym Targu, Limanowej, Bochni, Słomnikach czy Nowym Brzesku. Właśnie w tym ostatnim miał miejsce pierwszy w czasie okupacji mecz drużyny z Krakowa poza granicami miasta. Wisła pokonała w nim Nadwiślankę 5:1. A wiedzieć należy, że wyjazdy te wiązały się z niebezpieczeństwem wykrycia przez hitlerowców prawdziwego celu podróży. Pamiętajmy, że za wszelką zorganizowaną działalność sportową – zakazaną na terenie Generalnej Guberni – groziły nieobliczalne konsekwencje.
Za duży sukces organizacyjny można uznać zorganizowanie w 1941 roku uroczystości, związanych z jubileuszem 35-lecia klubu. Zawodnicy otrzymali z tej okazji pamiątkowe srebrne sygnety, a pięciu działaczy specjalne dyplomy. Jako ciekawostkę warto podać, że w rozegranym z tej okazji turnieju jubileuszowym, zwyciężyła drużyna Amatorskiego Klubu Sportowego, który to klub był w owym czasie czymś w rodzaju filii Wisły.
Towarzystwo wykazało się również wielką odwagą cywilną w innej, niezbyt niestety przyjemnej sprawie. Otóż podczas decydującego o mistrzostwie na rok 1943 meczu z Cracovią, jeden z graczy Wisły kopnął sędziego po podyktowaniu przez niego rzutu karnego dla rywali. Równocześnie decyzją kierownika drużyny, pozostali piłkarze Białej Gwiazdy opuścili boisko przed zakończeniem meczu. Wydarzenia te wywołały ekscesy na trybunach, a sędzia zawodów o mało nie został poturbowany przez zdegustowanych sympatyków Wisły. Gdy w roku następnym obydwa zespoły miały spotkać się ponownie, kierownictwo TS Wisła oficjalnie przeprosiło sędziego feralnego meczu, wykonując równocześnie gest pojednania w kierunku zespołu Cracovii.
O poszanowaniu zasad fair play świadczy także stanowisko Towarzystwa w odniesieniu do pomysłu utworzenia przez mocniejsze sportowo kluby oddzielnej grupy. Z inicjatywy najsilniejszych w roku 1944 drużyn Cracovii, Garbarnii, Grobli i Nadwiślanu, powstała inicjatywa tzw. ligi czternastu. I być może nie byłoby w tym nic niewłaściwego – przecież w każdej rywalizacji sportowej różnicuje się drużyny ze względu na prezentowane umiejętności – gdyby propozycja ta nie wpłynęła już po rozpoczęciu rozgrywek. Przeciwko takiemu naruszeniu obowiązującego regulaminu zdecydowanie sprzeciwiło się kierownictwo Wisły i kilku innych klubów. Efektem tego był – na szczęście tylko chwilowy – rozłam w krakowskiej piłce. Rozgrywki ostatecznie przeprowadzono, a Wisła okazała się znowu najlepsza.
Podsumowując ten jakże trudny dla całego polskiego sportu okres, podkreślić należy zdecydowanie patriotyczną postawę zarówno działaczy, jak i zawodników Wisły. Sztandarowym zaś przykładem ich odcinania się od jakiejkolwiek niewymuszonej kooperacji z władzami niemieckimi, niech będzie fakt zdecydowanego sprzeciwu na propozycję działaczy niektórych klubów krakowskich, chcących oficjalnego zalegalizowania przez gubernatorstwo konspiracyjnych rozgrywek piłkarskich.
W takim oto duchu przetrwało Towarzystwo najtrudniejsze, konspiracyjne lata w jej historii, by 18 stycznia 1945 roku doczekać się wyzwolenia spod hitlerowskiej okupacji.

LATA 1945-1989

Jak wiadomo zarówno wśród historyków, jak i zwykłych obywateli, nie ma jednoznacznej opinii dotyczącej wydarzeń z lat 1944–1945. Jedni twierdzą, że wyparcie z naszych ziem hitlerowskiego okupanta przez połączone siły armii polskich i radzieckich było wyzwoleniem, inni zaś, że rozpoczął się wtedy trwający czterdzieści pięć lat okres kolejnego zniewolenia. Przypuszczalnie, jak to zwykle w przypadku interpretacji faktów historycznych bywa, prawda leży gdzieś pośrodku. Wydaje się, że chyba nie będzie niewłaściwym stwierdzenie, iż Polska w latach 1944–1989 była państwem niepodległym, aczkolwiek nie w pełni suwerennym.
Przyjmując tę tezę, za datę wznowienia przez Towarzystwo Sportowe Wisła aktywnej działalności w wolnej Polsce należy przyjąć dzień 28 stycznia 1945 roku. Wtedy to bowiem odbył się pierwszy w wyzwolonym Krakowie mecz pomiędzy Wisłą a Cracovią. Rozegrany na stadionie Białej Gwiazdy pojedynek zakończył się wygraną Wiślaków 2:0.
Już rok po wyzwoleniu, w dniach 25–26 maja 1946 roku, odbyły się uroczystości związane z czterdziestą rocznicą powstania klubu. Jednakże datą mającą zasadniczy wpływ na powojenną historię Białej Gwiazdy był dzień 6 lutego 1949 roku. Wówczas to bowiem na walnym zebraniu Towarzystwa ? pod wpływem ostrych nacisków zewnętrznych – uchwalono, że Wisła stanie się klubem Zrzeszenia Sportowego Gwardia. Aby lepiej zinterpretować motywy, jakimi kierowali się działacze klubu podejmując taką decyzję, należy wspomnieć o obowiązujących wówczas przepisach centralnych.
Tuż po kongresie zjednoczeniowym PZPR w grudniu 1948 roku, władze centralne uchwaliły konieczność budowy nowych struktur sportu polskiego w oparciu o wzorce radzieckie. Powstały mianowicie tzw. zrzeszenia sportowe, które miały reprezentować poszczególne gałęzie gospodarki. Utworzono także zrzeszenia: wojskowe i gwardyjskie. I w tym miejscu powstaje pytanie. Dlaczego kierownictwo Wisły zdecydowało się na związanie z pionem gwardyjskim? Przyczyna, wbrew niektórym poglądom, nie tkwi w jakimś szczególnym zamiłowaniu działaczy Towarzystwa do nowopowstającego w Polsce ustroju. Przede wszystkim myśleli oni o zapewnieniu Białej Gwieździe należnego jej w hierarchii klubów polskich miejsca. I głównie ten argument przeważył o podjęciu tej mającej niebagatelne znaczenie dla dalszych losów klubu decyzji.
W tym miejscu należy koniecznie ustosunkować się do tych wszystkich opinii, które nazbyt upraszczają działalność Towarzystwa w okresie PRL-u. Otóż fakt, że oficjalnie Wisła była wtedy klubem milicyjnym, nie oznacza wcale, że wszyscy zawodnicy, trenerzy i cywilni działacze utożsamiali się z ówczesnym aparatem władzy. Wprost przeciwnie – znakomita ich większość funkcjonowała jakby obok tego aparatu, kultywując najlepsze tradycje wiślackiego sportu.
Warto także przełamać jeszcze jeden stereotyp, w myśl którego Wisła czerpała swoje przychody tylko i wyłącznie z gwardyjskiego garnuszka. Otóż dokładna analiza klubowych sprawozdań skłania do stwierdzenia, że w różnych latach wpływy z działalności własnej klubu (m.in. organizacja imprez sportowych, wynajem obiektów na cele pozasportowe, wpływy z basenu otwartego i krytego) wynosiły 40-60% całości przychodów. Liczby te wskazują jednoznacznie, że nie tylko na dotacjach państwowych opierało Towarzystwo swoją działalność. Na marginesie tego przykładu należy podkreślić pewną prawidłowość. Otóż ludzi związanych z Wisłą cechuje przekazywany z pokolenia na pokolenie bardzo silnie rozwinięty zmysł organizacyjny, niezwykle rzetelne traktowanie wszelkich spraw związanych z działalnością klubu oraz bardzo wysoka kultura osobista. I to właśnie dzięki tym przymiotom potrafi sobie Wisła poradzić w każdych warunkach dziejowych.
Doskonałym przykładem na potwierdzenie powyższej tezy jest fakt podjęcia przez Towarzystwo w połowie lat 80-tych ubiegłego wieku stosunkowo szerokotorowej działalności gospodarczej. W roku 1986 w strukturach klubu utworzono Zakład Produkcji Pomocniczej. Zajmował się on instalacją systemów alarmowych zabezpieczających przed kradzieżą. W lutym 1988 roku utworzono wspólnie z Urzędem Postępu Technicznego i Wdrożeń przedsiębiorstwo o nazwie Dyskam, które – jako wydzielone ze struktur Towarzystwa – zgodnie z obowiązującymi przepisami całe swoje zyski przekazywało na jego działalność. Z kolei w roku 1987 utworzono na terenie Krakowa trzy sklepy firmowe z pamiątkami klubowymi i innymi wydawnictwami sportowymi, a w roku 1989 na terenach Towarzystwa utworzono giełdę kwiatową, jak również rozpoczęto świadczenie odpłatnych usług w ramach funkcjonującego systemu służby zdrowia i odnowy biologicznej.
Można więc powiedzieć, że tymi działaniami włodarze klubu wykazali pewnego rodzaju dalekowzroczność w kwestii przemian gospodarczych, które mimo wszystko w odczuciu społecznym wydawały się w tamtych latach bardzo odległe.
Zostawiając już nieco na boku uwarunkowania ustrojowe, wypada zaakcentować, iż okres 1949–1989 był w historii klubu niezwykle owocny. Wielokrotne zdobycie tytułu mistrza Polski w grach zespołowych, uzyskanie kilkudziesięciu nominacji olimpijskich, wywalczenie wielu medali na Igrzyskach – to tylko niektóre z ogromnej ilości sukcesów sportowych, których autorami byli sportowcy z białą gwiazdą na piersi. Na pewno wielkim dokonaniem jest również fakt wykształcenia wielu wybitnych szkoleniowców. Jednakże osiągnięciem największym jest to, do czego każdy klub sportowy jest z założenia stworzony. Idzie tutaj o wpływ jego działań na kształtowanie osobowości młodzieży. Na pewno Towarzystwu Sportowemu Wisła udało się wychować w duchu patriotyzmu i poszanowania tradycji kolejne roczniki wiślackiej braci. Swoistym zaś pomostem, łączącym następujące po sobie generacje, była Rada Seniorów. Skupiała ona, a czyni to niezmiennie do dzisiaj, osoby szczególnie zasłużone dla Towarzystwa, a jednym z najważniejszych jej statutowych zadań było i jest propagowanie osiągnięć klubu oraz kultywowanie jego obyczajów. Bezdyskusyjny wydaje się fakt, że dzięki tym osobom, kolejne pokolenia mogą czerpać swoją wiedzę o historii najstarszego klubu sportowego w Polsce, co z kolei prowadzi do podtrzymywania ciągłości wiślackich idei. I również dzięki nim powiodło się wpojenie potomnym, że takie przymioty charakteru, jak honor, przestrzeganie zasad fair play czy dbałość o rozkwit Towarzystwa, powinny stanowić swoisty kodeks postępowania prawdziwego Wiślaka.
Czy w takim razie miał rację Henryk Reyman, wypowiadając w roku 1949 słowa: „straciliśmy na świetności”. Patrząc na tę kwestię oczami bezkompromisowego patrioty, jakim był ten najwybitniejszy z Wiślaków, trzeba przyznać, że tak. Przystąpienie do pionu gwardyjskiego było z całą pewnością aktem pewnego konformizmu ze strony działaczy klubowych. Spoglądając jednak na wszystkie dokonania Wisły, zarówno te organizacyjne, jak i sportowe, należy skonstatować, że krok ten być może uratował dla polskiego sportu jego najstarszy klub. Nie oznacza to, że gdyby Towarzystwo poszło inną drogą, to przestałoby istnieć. Na pewno jednak jego pozycja sportowa nie uległaby takiemu ugruntowaniu; z całą pewnością nie powstałyby obiekty sportowe, które przez wiele lat były najnowocześniejszymi w regionie, będąc sportową wizytówką Krakowa; a Henryk Reyman być może nie zostałby patronem ulicy, którym władze miasta uczyniły go dla ciągnącej się wzdłuż nowego stadionu drogi.

LATA 1989–2006

Przemiany społeczno-gospodarcze, które nastąpiły w Polsce po roku 1989, zmieniły w sposób zasadniczy styl finansowania sportu. Wielkie zakłady przemysłowe stając przed wyzwaniami, jakie stawiał przed nimi wolny rynek, lawinowo wycofywały się z patronowania klubom sportowym. Podobnie przedstawiała się sytuacja w odniesieniu do pionów resortowych. Jeżeli do tego dodać pięciokrotny spadek w latach 1989-1993 nakładów państwowych na kulturę fizyczną, obraz trudności z jakimi musiały poradzić sobie kluby sportowe będzie pełny. Chcąc nie tyle rozwijać swoją działalność, a nastawiając się raczej na przetrwanie, musiały one szukać alternatywnych źródeł finansowania, aniżeli tylko oczekiwać na dotacje z kasy państwowej. Sytuacja taka trwa do dzisiaj i tylko te kluby, które potrafią odnaleźć się w tych nowych realiach, mają szansę na dalszą egzystencję.
Warto więc może przyjrzeć się, jak w tych niezwykle trudnych dla prowadzenia działalności sportowej warunkach, poradziła sobie krakowska Wisła.
Z całą pewnością niezwykle istotne było prowadzenie – zapoczątkowanej w latach wcześniejszych – działalności gospodarczej. Jednakże skala utrzymania wielosekcyjnego funkcjonowania klubu zdecydowanie przerosła wpływy z tejże działalności. Dlatego też, starając się sprostać wymogom, jakie niosły ze sobą nowe czasy, Towarzystwo musiało podjąć próby związania się z kapitałem prywatnym. Pozostając w zgodzie z obowiązującymi przepisami, władze klubu zdecydowały się na wyodrębnienie w postaci sportowych spółek akcyjnych sekcji piłki nożnej i koszykówki mężczyzn. Szczególnie przykład tej pierwszej można podać za wzór kierunku, w jakim powinien iść rozwój sportu zawodowego w Polsce.
W roku 1997 Towarzystwo Sportowe Wisła zawarło umowę z grupą krakowskich biznesmenów, dotyczącą utworzenia Sportowej Spółki Akcyjnej, która przejęła od Towarzystwa sekcję piłki nożnej. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na sposób podejścia do zagadnienia – nazywając rzecz po imieniu – sprzedaży najpopularniejszej oraz najstarszej z uprawianych w Wiśle dyscyplin sportowych.
Jak to w tego typu transakcjach bywa, zawsze istnieje w nich pewien element ryzyka. Czy nowy właściciel będzie kontynuował chlubne tradycje klubu? Czy nie okaże się efemerydą, która zniweczy wieloletni wysiłek wielu pokoleń działaczy, zawodników i trenerów? Istnieje wiele przykładów na to, że tego typu rozterki nie są bezpodstawne.
Dzisiaj, po ośmiu latach działalności Spółki, można stwierdzić, że działaczom Towarzystwa udało się tych zagrożeń uniknąć. Czy jednak słowo „udało” jest tutaj adekwatne. Wydaje się, że nie.
Jak już wspomniano wcześniej, jest coś, co wyróżnia władze TS Wisła na tle działaczy innych klubów. Idzie tutaj o specyficzny zmysł organizacyjny, który w połączeniu z planowym i rozważnym działaniem od lat daje pozytywne efekty. Biorąc pod uwagę powyższe fakty należy stwierdzić, że wybór inwestora poprzedzony był wnikliwą analizą jego możliwości finansowych, jak również jego moralnego nastawienia do inwestowania w sport. Jako dowód słuszności tak postawionej tezy niech świadczy to, że firma Telefonika jest jednym z nielicznych patronów sportu, która nie zniechęca się jednorazowymi niepowodzeniami, a jej działania mają zdecydowanie charakter długofalowy. Dlatego też należy dobitnie zaznaczyć, że wybór strategicznego inwestora w sekcję piłkarską nie miał nic z przypadkowości, a był przemyślanym i popartym głęboką refleksją krokiem. I chociaż niekiedy współpraca na linii Towarzystwo – Sportowa Spółka Akcyjna nie była pozbawiona konfliktów, to jednak zawsze udawało się w taki lub inny sposób je zażegnać.
Działalności piłkarskiej Sportowej Spółki Akcyjnej warto poświęcić osobny passus. Z całą odpowiedzialnością trzeba bowiem podkreślić, że 23 grudnia 1997 roku, w dniu zawiązania się Spółki, rozpoczęła się nowa era w funkcjonowaniu wiślackiej piłki nożnej. Można, a nawet trzeba powiedzieć, iż w dniu tym zapoczątkowany został złoty okres Białej Gwiazdy, który miejmy nadzieję będzie trwał jak najdłużej. Od tego momentu do chwili obecnej zdobyła bowiem Wisła pięć tytułów mistrza Polski, trzykrotnie wywalczyła wicemistrzostwo, a raz okazała się trzecią drużyną w kraju. Oprócz tego dorzuciła dwukrotne zdobycie Pucharu Polski oraz spore sukcesy na arenie międzynarodowej. Na szczególne podkreślenie zasługuje jeszcze jedno – moralna odpowiedzialność biznesu związana z podejmowaniem działań na niwie sportowej. Nie podlega chyba większej dyskusji, że gdyby wiosną 1999 roku, po wywalczeniu po dwudziestu jeden latach przerwy tytułu mistrza Polski, lecz mając na uwadze fakt niemożności startu w elitarnej Champions League, Bogusław Cupiał wycofał się z dalszego sponsorowania klubu, nikt nie miałby do niego większych pretensji. Podejmując decyzję o dalszym finansowaniu piłki w Wiśle, zdobył jednak coś więcej. Dozgonną, okazywaną na każdym kroku przychylność, czy wręcz uwielbienie przez kibiców. A to niekiedy jest o wiele cenniejsze niźli najbardziej nawet wymierne korzyści ekonomiczne.
W ślad za sukcesami sportowymi szły także pionierskie w naszym kraju działania organizacyjne. Na stadionie zamontowano system monitoringu, a wszyscy kibice zostali zobligowani do wyrobienia specjalnych identyfikatorów i tylko na ich podstawie mogą brać udział w widowisku sportowym. Trzeba przyznać, że kroki te przyniosły bardzo wymierne efekty, gdyż od momentu wprowadzenia tych obostrzeń, aż do dnia 10 maja 2006 roku* – poza bardzo drobnymi incydentami – nie dochodziło na stadionie Wisły do takich zdarzeń, jakie miały w dalszym ciągu miejsce na wielu innych stadionach ligowych w Polsce. Dowodem na to, że obiekt Wisły jest postrzegany jako najbezpieczniejszy w Polsce, jest fakt otrzymania w roku 2004 Nagrody Fair Play Ministra Edukacji Narodowej i Sportu za pracę na rzecz bezpieczeństwa oraz kultury widowni sportowej. Z kolei w roku 2005 na międzynarodowej konferencji „Bezpieczeństwo Imprez Sportowych”, która odbyła się we Wronkach, Pucharem Fair Play uhonorował Białą Gwiazdę Minister Sportu.
Oprócz tego prowadzone wspólnie z TS Wisła skoordynowane działania, doprowadziły do skutecznego zakończenia sporów dotyczących terenów, na których mieści się stadion, aktualnie zaś trwa budowa pierwszego w naszym kraju, spełniającego wszystkie wymogi standardów międzynarodowych obiektu.
W kontekście współpracy Towarzystwa Sportowego Wisła z kapitałem prywatnym, nie sposób nie wspomnieć o kooperacji nawiązanej w roku 2003 z producentem opakowań metalizowanych, firmą Can-Pack. Koszykarki, które to Can-Pack objął swoim patronatem, po kilku latach regresu, z koniecznością walki o utrzymanie się w pierwszej lidze włącznie, ponownie stały się znaczącą siłą w kraju, zaś występy w elitarnej Eurolidze jedynie zmniejszają dystans dzielący je od najlepszych drużyn kontynentu.
Te jakże ważne działania mające na celu rozwój sportu stricte zawodowego, nie przesłaniają konieczności wypełniania niezmiennej od stu lat misji Towarzystwa. Powinnością tą jest szkolenie dzieci i młodzieży oraz zapewnienie im dogodnych warunków rozwoju fizycznego i intelektualnego. W drugim stuleciu swojej działalności Wisła ma zamiar kontynuować pracę na niwie kultywowania ideałów sportu szlachetnego, ze szczególnym uwzględnieniem przywiązania do barw klubowych. Bo o tym, że na dzień dzisiejszy nie można mieć żadnych zastrzeżeń do strony etycznej jej działalności, niech świadczy fakt otrzymania przez Towarzystwo statusu organizacji pożytku publicznego. Wydaje się, że sama nazwa tego typu instytucji mówi o niej już wszystko. Należy jedynie zaakcentować, że główną ideą jaka winna jej przyświecać jest propagowanie wśród społeczności lokalnych takich cnót jak: lojalność, praworządność, czy altruizm. Skoro więc Wisła stosowny cenzus otrzymała, to należy być pewnym, że wszystkie wyżej wymienione walory posiada.
Zgodna z zasadami, uczciwa gra; lojalne, uczciwe postępowanie w stosunkach z ludźmi. Tymi słowami można najkrócej zdefiniować angielskojęzyczny zwrot „fair play”. W dniu 22 maja 2006 roku Towarzystwo Sportowe Wisła Kraków otrzymało nagrodę Polskiego Komitetu Olimpijskiego za promocję wartości fair play oraz szczególnie aktywne działanie w zakresie ich wdrażania i upowszechniania. Czy wypada cokolwiek dodawać do takiego uhonorowania najstarszego klubu sportowego w naszym kraju. Być może tylko jedno

Per aspera ad astra
Do boju Biała Gwiazda

Z historią Wisły Kraków można zapoznać się na stronie www.historiawisly.pl. Gorąco polecamy!