Kłopoty Brożka, nos Ramireza i niecodzienny mecz

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 4 września 2017

Wiślacki Przegląd Prasy

Pomimo przerwy reprezentacyjnej w ubiegłym tygodniu mogliśmy przeczytać kilka ciekawych artykułów o Wiśle Kraków.
„Przegląd Sportowy” skoncentrował się między innymi na Pawle Brożku. Drugi pod względem strzelonych goli dla Naszego Klubu zawodnik nie łapie się aktualnie do pierwszego składu u trenera Kiko Ramireza. -Na pewno goli i minut mi brakuje – przyznaje były reprezentant Polski. – Spokojnie pracuję i nie jest źle, bo w Zabrzu i w Lubinie miałem dogodne sytuacje. Wiem, że piłka już wkrótce wpadnie do bramki – mówi piłkarz. Nie jest jednak nawet w stanie powiedzieć, jak wygląda jego współpraca z Carlitosem. – Mało ze sobą gramy. Mecz z Zagłębiem pokazał, że nasze akcje mogłyby się zazębiać, ale niewiele jest okazji, by wspólnie występować – zwraca uwagę Brożek. Zawodnik, który debiutował w Wiśle w kwietniu 2001 roku nie omieszkał także ocenić swojego kolegi z formacji ataku, czyli rewelacji początku sezonu Carlosa Lopeza. – Carlitos to zawodnik, który potrafi wygrywać pojedynki. Moim zdaniem bardzo dobrze spisałby się jako „wolny elektron”, biegający gdzie chce, szukający sobie miejsca między liniami. Trener widzi to jednak inaczej. Będziemy walczyć, by wspólnie z Carlitosem grać w ataku – zapowiada Brożek.

„PS” nie omieszkał także skomentować zakontraktowania przez Białą Gwiazdę kolejnego zawodnika z Hiszpanii. Michał Trela w swoim artykule już w tytule zadaje pytanie: „CZY RAMIREZ ZNOWU BĘDZIE MIAŁ NOSA?”. W dalszej części artykułu możemy przeczytać: Jesus Imaz wzmocni Białą Gwiazdę. Jak podała oficjalna strona Cadiz CF, zawodnik przejdzie do klubu z ulicy Reymonta na zasadzie transferu definitywnego z tego hiszpańskiego II-ligowca. Imaz to uniwersalny zawodnik, mogący grać na obu skrzydłach, a przede wszystkim na pozycji ofensywnego pomocnika, jak i wysuniętego napastnika. Hiszpan ma na koncie ponad 80 występów na zapleczu hiszpańskiej La Liga. Strzelił w nich 17 goli. Ostatnie pół roku spędził w Kadyksie, w barwach którego wystąpił tylko sześć razy i zdobył zaledwie jedną bramkę.
Imaz to szósty hiszpański piłkarz w kadrze Wisły. Na skrzydłach będzie rywalizował o miejsce w składzie z Ze Manuelem, Rafałem Boguskim i Patrykiem Małeckim, jako ofensywny pomocnik z Kamilem Wojtkowskim i Tiborem Haliloviciem, zaś jako napastnik z Carlitosem, Pawłem Brożkiem i Zdenkiem Ondraškiem.

Hiszpański szkoleniowiec udzielił w ubiegłym tygodniu ciekawego wywiadu dla portalu Interia.pl. Poniżej prezentujemy kilka pytań, które Michał Białoński zadało Kiko Ramirezowi i odpowiedzi, jakich udzielił pochodzący z Katalonii trener.
Panie trenerze, czy po ośmiu miesiącach spędzonych w Polsce pana wartość trenerska wzrosła?
Sądzę, że tak. Zaznajamiam się z kulturą i obyczajami waszego kraju, poznaję coraz lepiej Wisłę i wasz futbol, więc z pewnością mam teraz większe doświadczenie i jestem lepszym trenerem.
Licząc od stycznia, czyli od pańskiego przyjścia, Wisła jest piątym zespołem w Polsce. Odniósł pan 11 zwycięstw, 3 remisy i poniósł 10 porażek. To dobry wynik?
– Tak, ale z natury jestem człowiekiem wymagającym, więc nadal są elementy, które można poprawić. Najważniejsze, że w klubie wróciła stabilizacja.
Podobno długo sprzeciwiał się pan sprzedaniu Brleka i dopiero Włosi musieli wyłożyć ponad dwa miliony euro, by pan przystał na ten transfer. Tak ważny to był dla pana piłkarz?
– Sprzeciwiałem się temu transferowi, ale rozumiem całą sytuację. Wisła nie jest w najlepszej sytuacji finansowej, więc choć nie podobała mi się strata tak ważnego piłkarza i ja jako trener na jego odejściu tracę, to rozumiem, że dzięki temu transferowi poprawi się sytuacja klubu, który otrzyma spory zastrzyk finansowy.
Pana sukcesem jest nie tylko to, że po siedmiu kolejkach do lidera tracicie tylko punkt, ale też fakt, że inne kluby biją się o pana piłkarzy. Kupili już Mączyńskiego, Brleka, a zaraz pewnie ustawi się kolejka po Carlitosa.
– To faktycznie dobry znak. Myślę, że o Carlitosa już pytają. Wisła sprzedaje ważnych zawodników, ale od tego mamy cały sztab szkoleniowy i innych ludzi w klubie, by radzić sobie w takich momentach. Dyrektor sportowy Manuel Junco ma nosa do sprowadzenia wartościowych, a nieznanych dotąd zawodników, nie wydając na to wielkich środków. Takim był na przykład Brlek, którego sprzedaliśmy ze znacznym zyskiem. Stałe poprawianie kondycji finansowej Wisły to również jeden z naszych ważnych celów.
Istnieje gen Kiko Ramireza? Z dziewięciu goli cztery zdobyła Wisła w 89. min, bądź w doliczonym czasie.
– Na każdym treningu staramy się wpoić piłkarzom walkę do samego końca, a to się przenosi na mecz. Waleczność do samego końca miały wszystkie moje zespoły w karierze, taką mam wizję futbolu: nigdy nie odpuszczaj, walcz do samego końca.
Co po tych ośmiu miesiącach spędzonych w Polsce nie podoba się panu? Co, poza ostrzejszymi zimami u nas, by pan zmienił?
– Czego nienawidzę w Polsce? Wszechobecnych korków, przez które marnujemy sporo czasu, choć widzę, że infrastruktura drogowa poprawia się, idzie w dobrym kierunku. Poza tym, codziennie znacznie więcej zauważam w Polsce rzeczy, które mi się podobają. Codziennie coraz bardziej czuję się Polakiem.
Zresztą Katalończyków w Hiszpanii określa się mianem “los polacos”, Polacy.
– Tak, coś w tym jest.
Na wzmocnieniu której pozycji najbardziej panu zależy? Odnoszę wrażenie, że Carlitos nie ma z kim zagrać z przodu.
– To prawda. W ataku mamy lekki kryzys. Ondraszek przechodzi kontuzję. Carlitos mógłby grać z nim bądź z Brożkiem. Najbardziej zależy mi na tym, aby piłkarz chciał się rozwijać w naszym klubie i dawał z siebie wszystko. Chcę też sprawić, by poprzez zdrową rywalizację o miejsce w składzie, czy nawet na ławce, zawodnicy podnosili swój poziom.

 

W „Gazecie Krakowskiej” w ubiegłym tygodniu mogliśmy przeczytać artykuł na temat meczu charytatywnego, który dzisiaj odbędzie się na hali Wisły. „Niecodzienny mecz w hali Wisły Kraków w szczytnym celu”-głosi tytuł artykułu Bartosza Karcza. W dalszej jego części możemy autor pisze: W poniedziałek 4 września w hali Wisły Kraków przy ul. Reymonta 22 dojdzie do niecodziennego meczu. Koszykarki „Białej Gwiazdy” zagrają bowiem z piłkarzami. Staje się to już tradycją, a w tym roku cel spotkania będzie kolejny raz szczytny – koszykarki i piłkarze zagrają bowiem dla kibica Wisły Maxa.