Legia pokonana w 50 meczu!

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 14 października 2018

Niedziela 14 października 1928 roku była wyjątkowa dla krakowskiej Wisły i jej historii. Biała Gwiazda rozgrywała bowiem swój pięćdziesiąty mecz w polskiej lidze, a dodatkowego smaczku dodawał rywal piłkarzy z Reymonta czyli warszawska Legia.

Nasz zespół przed tym spotkaniem zajmował pierwszą pozycję w tabeli i pewnym krokiem zmierzał po drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. Pojedynek z Wojskowymi miał być kolejnym bardzo istotnym krokiem na drodze do upragnionego celu.

Mecz Białej Gwiazdy był wielkim wydarzeniem dla wszystkich mieszkańców Krakowa. Zainteresowanie spotkaniem było na tyle spore, że zdecydowano się na wprowadzenie przedsprzedaży biletów. Wejściówki można było zakupić u „Głogowieckiego” na Rynku Głównym 43, u „Herzoga” na Grodzkiej 42, w „Wurmie” na Szewskiej 9 i w składzie zabawek na Floriańskiej 33. Przed meczem przygotowano zresztą wiele atrakcji dla kibiców przybyłych na stadion, którymi były między innymi mecze juniorów i defilada zawodników pozostałych sekcji. Na trybunach zasiadło ostatecznie tamtego dnia prawie pięć tysięcy widzów co jak na owe czasy było bardzo dobrym wynikiem.

Spotkanie rozpoczęło się w punktualnie o godzinie 15:00. W zespole Białej Gwiazdy zabrakło Henryka Reymana, którego zatrzymało obowiązki żołnierskie w wileńskim garnizonie. Od pierwszego gwizdka przewagę miała Legia, a swoje szanse zmarnowali Marian Łańko i Józef Nawrot. Kapitalnie tamtego dnia był dysponowany Maksymilian Koźmin- golkiper Białej Gwiazdy, który „czyścił” wszystkie ofensywne akcje Warszawiaków. To głównie jemu Wisła zawdzięczała to, że Legia nie strzeliła w pierwszej połowie bramki. Sztuka ta udała się jednak krakowskiemu zespołowi. W trzydziestej piątej minucie meczu w polu karnym Legii został sfaulowany Mieczysław Balcer. Sędzia podyktował więc rzut karny, a „jedenastkę” pewnie wykorzystał Emil Skrynkowicz.
Druga połowa de facto przebiegała bardzo podobnie do pierwszej: Legia atakowała, Koźmin bronił, a Wisła w 62 minucie zadała drugi cios. Autorem bramki był Stanisław Czulak. Honor Legionistów uratował w ostatniej minucie Witold Wypijewski i mecz skończył się ostatecznie wynikiem 2-1 dla Wisły. Punkty zostały w Krakowie, a Biała Gwiazda kilkanaście dni później cieszyła się z drugiego mistrzostwa Polski.