Olimpijczyk spod Wawelu w Panteonie Białej Gwiazdy

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 14 lutego 2016

W zeszłym tygodniu zaprezentowaliśmy Wam Drodzy Czytelnicy sylwetkę Vlastimilla Hoffmana. Dzisiaj przyszedł czas na Józefa Kotlarczyka.

13 lutego 1907 roku w Krakowie na świat przyszedł Józef Kotlarczyk właśnie. Od dziecka jego ogromną pasją była piłka nożna, a setki godzin swojego życia spędził on na grze na nadwiślańskich łąkach szmacianą futbolówką. Kiedy uszkodził buty, -o co wielkie pretensje miał do niego jego ojciec-zaczął grać na bosaka. Trochę to brzmi jak historia brazylijskich gwiazd futbolu, ale jest to historia jednego z najlepszych piłkarzy naszego klubu.

Trenował razem z bratem. To właśnie Jan Kotlarczyk jako pierwszy trafił do Wisły, a stało się to w 1925 roku. Czas Józefa nastał dwa lata później, kiedy przybył do zespołu Białej Gwiazdy z Nadwiślana. Został na początku oddelegowany do rezerw i pojechał na mecz do Chrzanowa z miejscowym Sokołem. Wisła II wygrała aż 7-1, a Józef Kotlarczyk strzelił dwa gole. Było to piątego czerwca 1927 roku.

„W 1927 roku ja z zazdrością patrzyłem tylko jak Jasiek grał najpierw w rezerwie, a potem w I drużynie. Toteż kiedy w 1927 r. Jasiek zaproponował mi przejście do Wisły, nie zastanawiałem się długo. I znalazłem się w wiślackich szeregach. W lidze trwała przerwa. Wisła, oprócz doskonałej pierwszej drużyny posiadała niewiele gorsze rezerwy, które z reguły zdobywały mistrzostwo klasy A, nie mogąc jednak ze zrozumiałych względów walczyć do wejście do ligi, w której grała przecież pierwsza drużyna „czerwonych” (nie tylko Nadwiślanin co roku dostarczał dziesiątki dobrze zapowiadających się zawodników). Kiedy przyszedłem do Wisły nazwisko „Kotlarczyk” dzięki doskonałej grze Jaśka znaczyło w Krakowie już wiele. Toteż gdy tylko zmieniłem barwy klubowe chciano mnie niezwłocznie wypróbować. Okazja nadarzyła się szybko. Drużyna rezerw jechała do Chrzanowa na mecz z tamtejszym Sokołem. Wstawiono mnie do drużyny na pozycję prawego łącznika. Mecz wygraliśmy w cuglach 7:1 (3:1), a ja, nowicjusz, strzeliłem pierwszą i piątą bramkę. To był mój pierwszy i ostatni mecz w drużynie rezerw. Oceniono, że potrafię grać i pojechałem na ligowy mecz do Warszawianki.”-wypowiedź pochodzi ze wspomnień Józefa Kotlarczyka zatytułowanych „Spod Wawelu na Olimpijski Stadion”.

Nigdy więcej w rezerwach nie zagrał. We czwartek 16 czerwca 1927 o godzinie 17:30 na warszawskiej Agrykoli Wisłę podejmowała Warszawianka. Józef Kotlarczyk wystąpił na pozycji prawego łącznika, a Biała Gwiazda wygrała 2-0 po dwóch golach Henryka Reymana. Pierwsze bramki w lidze do swojego konta Kotlarczyk mógł dopisać trzy dni później w Toruniu, gdzie Wisła rozgromiła miejscowy TKS 7-2, a sam Pan Józef zdobył dwa gole. Zresztą zawodnicy z Torunia nie mieli do Wisły szczęścia w tamtym sezonie. Mecz w Krakowie zakończył się zwycięstwem Białej Gwiazdy 15-0, co jest najwyższą wygraną w historii występów trójkolorowych piłkarzy w ekstraklasie. Wisła w tamtym okresie dwukrotnie wygrała ligę (1927 i 1928) i na stałe zadomowiła się w czołówce.

Józef Kotlarczyk był jednym z filarów tamtego zespołu. Grał w zespole Białej Gwiazdy do 1939 roku, a spełnieniem jego sportowych marzeń był wyjazd z Reprezentacją Polski na Igrzyska Olimpijskiej w Berlinie w 1936. Polska ostatecznie zajęła na nich czwarte miejsce. Nie da się ukryć, że oprócz ogromnego zaangażowania w grę, Kotlarczyk posiadał także mnóstwo cech typowo boiskowych. Znakomite mierzone podania, dobra kondycja i wytrzymałość, pozwoliły z czasem mu stać się liderem zespołu Wisły. Przesunięty do pomocy dyrygował grą swoich młodszych kolegów, którzy zdecydowanie należeli do czołówki krajowych talentów. Mieczysław Gracz, Władysław Giergiel czy nieco starszy Artur Woźniak krok po kroku zamierzali odbudować krajową supremacje Białej Gwiazdy. Wisła w sierpniu 1939 roku miała dwa punkty straty do Ruchu, oraz tyle samo meczów zaległych. Wydawało się, że mistrzostwo wróci niebawem pod Wawel. Marzenia rozwiał wybuch wojny.

W czasie okupacji Józef Kotlarczyk angażował się organizację konspiracyjnych meczów, a także w działalność podziemną. Po wojnie prowadził młodzieżowe drużyny Wisły. Zmarł w Bydgoszczy 28 września 1959 na zawał.