Wiślacki weekend 4 – 6.10.2024
4.10.2024 Puchar Świata w gimnastyce sportowej ...
Wiślacki Przegląd Prasy.
Jak co tydzień przygotowujemy dla Was listę najciekawszych artykułów dotyczących Białej Gwiazdy w ubiegłych siedmiu dniach. Tym razem zaczniemy od artykułu w „Przeglądzie Sportowym” autorstwa bardzo często cytowanego na naszych łamach Michała Treli. Tym razem w tekście pod tytułem: „NIE CHCIAŁ DO REALU, DZIŚ GRA W WIŚLE. PEREZ MA NAJLEPSZE CV W DRUŻYNIE” autor pisze między innymi: Niewielu piłkarzy może o sobie powiedzieć, że kiedykolwiek dostali ofertę z Realu Madryt. Victor Perez z Wisły Kraków ją dostał, ale nie miał ochoty skorzystać. – Skontaktowali się ze mną, gdy miałem sześć lat. Grałem w lokalnej drużynie z mojego miasta na jakimś turnieju. Zobaczyli mnie ludzie z Realu i odezwali się do mojego trenera – wspomina. Środkowy pomocnik raczej się wzbraniał. – Nie chciałem iść do Realu. Ważniejsza była dla mnie możliwość grania ze znajomymi. Nie paliło mi się do odejścia, ale rodzice przekonali mnie, że warto. Spędziłem tam cztery lata. Codzienne dojazdy były uciążliwe, bo zajmowały ponad godzinę w jedną stronę. Później przeniosłem się do szkółki Getafe – opowiada zawodnik Wisły. Sam Perez przeciwko „Królewskim” wystąpił czterokrotnie, jednak ani razu nie udało mu się zdobyć gola. Nie da się jednak ukryć, że kastylijski zawodnik może się pochwalić jednym z najciekawszych CV w polskiej lidze. Na łamach “Przeglądu Sportowego” czytamy: Spośród wszystkich obcokrajowców grających w Wiśle, a może i nawet w całej ekstraklasie, ma najlepsze CV. W La Liga, będącej od lat na pierwszym miejscu w rankingu najlepszych lig Europy, wystąpił 49 razy i strzelił pięć goli. Biorąc pod uwagę, jakie cuda wyczynia w Wiśle Carlitos, który w Hiszpanii nigdy nie wyściubił nosa poza III ligę, Perez powinien przerastać całą ekstraklasę. Pomocnik nie nakłada jednak na siebie takiej presji. – To, gdzie grałem, to już przeszłość. Bardziej wspominają o tym inni. Bardzo się cieszę, że Carlitos jest tu tak doceniany. Być może na jego występy wpłynęło zaufanie, którym go tu obdarzono. Czuje się ważnym zawodnikiem, jest dobrze traktowany i miejmy nadzieję, że jak najdłużej będzie w takiej formie – zaznacza Hiszpan. Perez też jednak, po trudnym początku, doszedł do dobrej formy. – Potrafi grać twardo. Na początku nie było tego widać, ale wiedzieliśmy, że warto na niego czekać. Dziś prezentuje się tak, jak tego oczekiwaliśmy – podkreśla Goncalo Feio, asystent trenera Kiko Ramireza.
W ubiegłym tygodniu kontrakt z krakowskim zespołem przedłużył Patryk Małecki. Zawodnik, który debiutował w zespole Białej Gwiazdy jeszcze za kadencji Dana Petrescu podzielił się swoimi opiniami z Damianem Gołąbem dziennikarzem krakowskiej „Gazety Wyborczej”.
Przez te dwa lata w Wiśle sporo się zmieniło.
– Było dużo zawirowań, klubu rok temu miało nie być. Byliśmy na ostatnim miejscu, zmienili się właściciele… Nie było wesoło, ale dzięki Bogu wszystko się odmieniło i jest coraz lepiej. Pokazuje to nawet fakt, że klub przedłużył ze mną umowę siedem miesięcy przed końcem poprzedniej, tak samo było z Maćkiem Sadlokiem. Do tego transfer Marcina Wasilewskiego. Bardzo cieszę się, że Wisła mnie doceniła i pozwoliła zostać. Chyba każdy wie, że tutaj jest moje miejsce, tutaj czuję się najlepiej.
Do końca kariery jeszcze sporo czasu, ale czy chciałby pan zakończyć ją właśnie w Wiśle?
– Na razie cieszę się z kolejnych dwóch lat i opcji rocznego przedłużenia. Jeśli zdrowie będzie dopisywało, kto wie? Może będzie tak, że zostanę tutaj tak długo jak Paweł Brożek czy Arek Głowacki. Zakończenie kariery w Wiśle to moje marzenie. Ale trudno powiedzieć, co będzie jutro. Każdego dnia proszę Boga przede wszystkim o zdrowie.
(…)
Po kilku latach przerwy wraca pan też do rywalizacji o wysokie cele. W końcu Wisła jest trzecia w tabeli.
– Cieszę się z tego, ale mocno stąpam po ziemi i zdaję sobie sprawę, że nie będzie łatwo. Do końca roku jeszcze pięć meczów, na razie myślimy tylko o Termalice. Jesteśmy dobrej myśli. Jeśli będziemy grać konsekwentnie i dołożymy do tego więcej serca, powinno być nieźle.
W tym sezonie gracie chyba z lżejszym sercem niż w poprzednim?
– Zespół mocno się zmienił. Jeśli powiem, że mamy lepszych zawodników niż w poprzednim sezonie, to chyba nikt się nie obrazi. Kadra jest wyrównana, trener ma z czego wybierać. Jeden naciska na drugiego, to dużo daje. Pewnie również dlatego jesteśmy na trzecim miejscu. To chyba najlepszy moment Wisły od mojego powrotu, ale nie możemy się tym zachłysnąć.
Wydarzeniem ostatnich dni był niewątpliwie transfer Marcina Wasilewskiego do Wisły Kraków. Mistrz Anglii z Leicester City podpisał umowę z krakowskim zespołem w sobotę, w poniedziałek został zaprezentowany, by już wczoraj zagrać w Wiśle w sparingu z Puszczą Niepołomice. O nieoficjalnym debiucie Marcina w naszych barwach napisał dzisiaj na łamach „Przeglądu Sportowego” Mateusz Miga. W artykule pod tytułem „WASYL GOTOWY DO GRY OD ZARAZ. MOŻE WYSTĄPIĆ W MECZU Z BRUK-BETEM” możemy przeczytać: Nie trzeba będzie na niego czekać. W trakcie sparingu z Puszczą Niepołomice Marcin Wasilewski pokazał, że już jest gotowy do gry.
Mecz z Puszczą był nieoficjalnym debiutem Wasilewskiego. Trener Kiko Ramirez dał w tym meczu szansę dublerom i właśnie jemu. Za partnera na środku obrony miał o 19 lat młodszego Piotra Świątko. Wasilewski pokazał to, z czego jest znany. Twardą grę i dobre przerzuty na kilkadziesiąt metrów. Głośno dyrygował też młodszymi kolegami. Chwalił, mobilizował, podpowiadał – nie tylko kolegom z defensywy, ale też piłkarzom ofensywnym. Widać, że szybko wyrośnie na jednego z liderów tego zespołu. Sam Wasilewski mimo przerwy w grze zaprezentował się podczas rozgrywanego w Myślenicach meczu kontrolnego nad wyraz dobrze. Miał zagrać tylko 45 minut, ale czuł się na tyle dobrze, że został na boisku jeszcze kwadrans po przerwie. Może być ważnym elementem tego zespołu już teraz, a nie za trzy miesiące. To dla nas bardzo dobra informacja, bo nie będziemy musieli na niego długo czekać – mówi Goncalo Feio dla „PS”.
Debiut Marcina Wasilewskiego być może już w poniedziałek…