Wiślacki weekend 4 – 6.10.2024
4.10.2024 Puchar Świata w gimnastyce sportowej ...
W Pierwszy Dzień Wiosny polska kadra zagra inauguracyjny mecz Eliminacji Mistrzostw Europy 2020 w piłce nożnej. Przeciwnikiem reprezentacji Polski, w składzie której oczywiście nie zabraknie Jakuba Błaszczykowskiego będzie drużyna Austrii. Dzisiaj warto przypomnieć sobie pewną polsko-austriacką rywalizację z Białą Gwiazdą nie tyle w tle co w roli głównej.
Wisła Kraków na zakończenie sezonu 2005/2006 zajęła drugie miejsce w ligowej tabeli. Wicemistrzostwo kraju dało Wiślakom prawo gry w fazie eliminacyjnej Pucharu UEFA. Tam los przydzielił podopiecznym Dana Petrescu austriacką drużynę SV Mattersburg.
Lato 2006 roku było początkiem obchodów jubileuszu stulecia Wisły. W związku z powyższym do Krakowa 6 lipca przyjechał Celtic Glasgow, a to spotkanie miało nie tylko wymiar jubileuszowy, ponieważ było ono połączone z pożegnaniem Macieja Żurawskiego. „Żuraw”, który dopiero co wrócił z pomundialowego urlopu odebrał przed meczem okolicznościowe podarunki, na placu gry pojawił się na dziewięć minut przed końcem meczu, kiedy Wisła po golach Kryszałowicza i Burnsa prowadziła już 2-0. Takim wynikiem zresztą zakończył się ów pojedynek. Petrescu z postawy swoich piłkarzy był z pewnością zadowolony, niemniej jednak zgoła odmienne wrażenia rumuński szkoleniowiec odnosił przy współpracy z działaczami. Dan nie dostał oczekiwanych wzmocnień, pomimo tego, że coraz głośniej się o nie domagał. Co więcej kontuzjowani po niemieckim mundialu byli Marcin Baszczyński i Paweł Brożek. 29 lipca 2006 roku Wisła wygrała na inaugurację z zespołem Górnika Zabrze 1-0 po golu debiutującego wówczas w drużynie Białej Gwiazdy Clebera. Petrescu na pomeczowej konferencji powiedział, że gdyby mógł to w przerwie wymieniłby dziewięciu zawodników. Kilka dni po tym meczu rumuński szkoleniowiec zabrał swoich podopiecznych do fabryki Telefoniki w Myśleniach, aby piłkarze na własne oczy przekonali się jak ciężko na swoje pieniądze muszą pracować inni ludzie. Ta nietypowa jak na polskie warunki boiskowe motywacja nie przyniosła oczekiwanego efektu. Krakowianie po słabym meczu w Gdyni zremisowali 0-0, a pojedynek z Mattersburgiem był coraz bliżej…
Mecz, który zaplanowano na 10 sierpnia 2006 roku ze względów organizacyjnych rozegrano we Wiedniu na stadionie Ernsta Happela. Obiekt naszych przeciwników po prostu nie spełniał wymogów europejskiej federacji. W austriackiej drużynie w tamtym meczu wystąpił Krzysztof Ratajczyk. Mistrz Polski z Legią Warszawa w latach 1994 i 1995, który grał również w niesławnym spotkaniu Wisły z Legią 20 czerwca 1993 roku, miał być głównym hamulcowym akcji Białej Gwiazdy. Dan Petrescu tym razem nie stosował już żadnych sztuczek motywacyjnych, tylko po prostu zmienił taktykę gry swojego zespołu. Wisła wyszła na mecz w ustawieniu 1-3-5-2, które zmieniało się w zależności od boiskowych wydarzeń. W bramce stanął Mariusz Pawełek. Linię obrony tworzyli Dariusz Dudka, Adam Kokoszka (pierwszy mecz w Wiśle rozegrał kilka dni wcześniej w Gdyni) i Cleber. Na wahadłach (bo tak chyba należało w tamtej taktyce określić biegających od linii do linii bocznych pomocników) zagrali Jakub Błaszczykowski i Nikola Mijajlovic. Na srodku pomocy wystąpili Marek Penksa i Jacob Burns, a jako wolny elektron drugiej linii krążył Marek Zieńczuk. Tuż przed nim biegał duet napastników czyli Jean Paulista i Branko Radovanovic.
Pierwszy gwizdek norweskiego arbitra Petera Staberga zabrzmiał o godzinie 20:45. Na trybunach zasiadło tamtego dnia 2500 kibiców z Wisły z okolicznościowym transparentem z hasłem po niemiecku, które w tłumaczeniu brzmiało „Gdyby nie było nas tu w 1683 roku, dzisiaj gralibyśmy z Galatasary.” Już w drugiej minucie meczu swoją szansę miał wszędobylski Marek Penksa, jednak miejscowy golkiper sparował jego uderzenie. Wisła prowadzenie zdobyła w czternastej minucie, kiedy do akcji ofensywnej włączył się Cleber i zacentrował z lewej strony na głowę Zieńczuka.
Podopieczni Petrescu długo nie cieszyli się jednak z prowadzenia, bo sześć minut później wyrównał Naumoski. Potem gra toczyła się przeważnie w środku pola, gdzie głównie trzeszczały kości. W wyniku tego w 71 minucie boisko musiał opuścić Jacob Burns ukarany dwoma żółtymi kartkami. Wiatr w żagle złapali wówczas Austriacy, jednak na posterunku był Pawełek. W 76 minucie siły się wyrównały. Pędzącego z jedną z nielicznych kontr Wisły w drugiej połowie Paulistę brutalnie sfaulował Ratajczyk i również pożegnał się z murawą. Ostatecznie Wisła wywiozła bramkowy remis z Wiednia, a sprawa awansu miała rozstrzygnąć się w Krakowie.
Petrescu pozostał wierny obranej taktyce również w meczach ligowych. Wisła pokonała na własnym stadionie Wisłę Płock i Koronę Kielce (obydwa mecze po 2-0) i czekała na rewanż z SV Mattersburg. Do spotkania doszło 24 sierpnia 2006 roku w Krakowie. Już na pół godziny przed meczem słychać było fanatyczny doping trójkolorowej publiczności, co więcej na tym spotkaniu zdecydowano się celebrować piątą rocznicę powstania pierwszej grupy ultras na Wiśle czyli Wiśl@cy ’01. Z tek okazji na sektorze C pojawiła się okolicznościowa oprawa. Jedenastkę Wisły tego dnia tworzyli: Mariusz Pawełek- Dariusz Dudka, Arkadiusz Głowacki, Cleber- Kuba Błaszczykowski, Marek Penksa, Radosław Sobolewski, Marek Zieńczuk, Nikola Mijajlovic- Branko Radovanic i Piotr Brożek. Tego ostatniego Dan Petrescu postanowił wystawić w ataku, przypominając „Pieti” czasy juniorskie. Jak się okazało nos nie zawiódł byłego piłkarze Chelsea.
Zwycięska bramka dla Wisły padła w 23 minucie po trafieniu Piotra Brożka właśnie. Prostopadła piłkę zagrał Marek Zieńczuk, a Brożek podciął ją lewą nogą w stylu Tomasz Frankowskiego. Był to jedyny gol tego spotkania, a po meczu piłkarze wraz z kibicami mogli świętować awans do pierwszej rundy Puchary UEFA.