9 medali w Indywidualnych Mistrzostwach Polski w gimnastyce sportowej
Rewelacyjny start naszych zawodniczek w Indywidualnych Mistrzostwach Polski w gimnastyce sportowej. Maria...
Zapraszamy na Przegląd Prasy.
Historyczny triumf w derbach Krakowa zdecydowanie zdominował wszystkie wiadomości o Wiśle w ostatnich kilkudziesięciu godzinach.
W Gazecie Krakowskiej możemy przeczytać wywiad Bartosza Karcza z Carlitosem, który podsumował jakże udane Derby Krakowa w wykonaniu piłkarzy Białej Gwiazdy. Wbrew pozorom i wynikowi, to był bardzo ciężki mecz dla nas. Zresztą w ekstraklasie z każdą drużyną gra się trudno. Prawdą jest również, że ostatnio nie zagraliśmy na własnym stadionie tak, jakbyśmy chcieli, nie zdobyliśmy przede wszystkim punktów. Myślę jednak, że w derbach Wisła była już taką drużyną, która dużo pracowała, mocno walczyła przez całe spotkanie. Myślę również, że zagraliśmy o wiele inteligentniej niż we wcześniejszych spotkaniach. Ostatnio tak się układało, że Wisła miała problemy w ostatnich minutach. Tym razem to my byliśmy w ataku, staraliśmy się strzelać kolejne bramki. Jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy to spotkanie. To dla nas bardzo, bardzo ważne punkty.– mówi na łamach dziennika hiszpański napastnik. Carlitos podzielił się także swoimi wrażeniami ze zdobytego przy Kałuży gola. –Cieszę się, że się podobało. Muszę przyznać, że bardzo lubię wykonywać rzuty wolne akurat z tej odległości. Dużo pracuję na tymi wolnymi na treningach. Nie ma co kryć, że jak ustawiam piłkę na dwudziestym metrze od bramki, to jest duże szansa, że wpadnie ona do bramki. –mówi czołowy strzelec Wisły w tym sezonie. Wiślacki golleador podzielił się także z czytelnikami Gazety Krakowskiej swoimi przemyśleniami na temat zdobytej bramki. –Zauważyłem, że bramkarz źle się ustawił. Stanął za murem i odsłonił zupełnie swój lewy róg. Początkowo chciałem strzelać nad murem, ale ponieważ bramkarz zachował się tak, jak się zachował, zmieniłem decyzję w ostatnim momencie i strzeliłem w jego lewy róg.
Derby derbami, ale przecież Wisła od stycznia będzie mieć nowego szkoleniowca. O nowym trenerze i dalszej wizji funkcjonowania klubu opowiedział w wywiadzie z Michałem Trelą na łamach Przeglądu Sportowego Manuel Junco. – Piłkarze sprawili mi wielką satysfakcję. To był tak fantastyczny wieczór, że ciężko to opisać. Ale nie jestem tym zaskoczony. Wiedziałem, że w drużynie jest niesamowita jakość. Jedyne, czego żałuję, to, że w końcówce straciliśmy gola. Bardzo dziękuję Radosławowi Sobolewskiemu, że wziął na siebie tę wielką odpowiedzialność. Nie zastanawiał się nawet przez sekundę. To było bardzo odważne z jego strony. To trener, który ma wszystko, by w przyszłości poprowadzić Wisłę Kraków, gdy tylko będzie miał odpowiednią licencję. To mądry człowiek i myślę, że gdy dostanie tę szansę, to sobie poradzi. Cieszę się też, że Marcinowi Wasilewskiemu wszystko wychodziło tak, jak na treningach. Od pierwszego dnia pokazuje, że jest zawodnikiem z innego poziomu.– mówi hiszpański dyrektor sportowy. Wielu kibiców z pewnością zastanawia los Carlitosa, który w ostatnim czasie jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Naszego Klubu. O przyszłości napastnika opowiada w dalszej części wywiadu Manuel następująco: –Rozmawiam z nim dużo. Mam z nim bardzo dobry kontakt. Chcę, by został na wiosnę i myślę, że zostanie. Nie musimy go sprzedawać. Ale w żadnym klubie nie da się przewidzieć przyszłości. Jeśli ktoś przyjdzie z wielką ofertą za niego i zdecydujemy, że warto ją przyjąć, to go sprzedamy. Negocjujemy z jego agentem przedłużenie kontraktu na dłużej, niż półtora roku. Ten proces trwa. Przedłużanie umów to nigdy nie jest szybka sprawa. Junco o zmianach personalnych, które mogą nastąpić zimą ze spokojem odpowiada:- Nie możemy przewidzieć sytuacji na rynku, ale plan jest taki, by ta zima była spokojna, a zmiany tylko kosmetyczne. Nie będzie rewolucji, jak w poprzednim okienku. Dopóki nikt nie odejdzie, nikt nie przyjdzie.
O nowym szkoleniowcu Białej Gwiazdy, którym został Joan Carillo możemy przeczytać także na portalu sport.pl w artykule Aleksandry Sieczki pod tytułem „Joan Carrillo – ogień i woda w jednym ciele. Oto nowy trener Wisły Kraków.” Oto kilka cytatów z tego tekstu, który jest po części charakterystyką hiszpańskiego szkoleniowca. INŻYNIER TAKYTKI Jeśli ktoś poszukiwałby synonimu do jego nazwiska, to z pomocą przychodzi słowo “praca”. Carrillo wierzy w codzienny rozwój, chociaż w obszernym wywiadzie dla portalu telesport.telegram.hr (niedługo po tym, jak objął posadę szkoleniowca Hajduka) pojawiło się u niego kilka wariantów wymowy słowa “improve”. Według redaktorów nie miało to najmniejszego wpływu na swobodne rozumienie trenera, z którym rozmowa w pewnym momencie zamieniła się w. monolog.
– Jest zaskakująco otwarty. Ma miękki, śródziemnomorski akcent i strasznie żywo gestykuluje. Wypowiada się dość głośno, jest pełen pasji i energii, ale nie narzuca się. Można odnieść wrażenie, że jest całkowicie pewny swoich przekonań – wyjaśniają.
Carrillo poświęca mnóstwo uwagi kwestiom taktycznym, ale robi to na swój własny, niepowtarzalny sposób. Według niego definicją futbolu jest kontrola. – Kiedy masz piłkę przy nodze, jesteś jej właścicielem, to ty decydujesz, co z nią zrobisz i kiedy – tłumaczy. I wyciąga dłoń: – Rozkłada się to na cztery poziomy: techniczny, fizyczny, taktyczny i mentalny. Gra sama w sobie składa się z dwóch części: jedną jest praca, drugą – szczęście. Dzięki temu pierwszemu istnieje szansa połączenia wszystkich czterech segmentów. A mi chodzi głównie o progres. Dzień w dzień, w każdym aspekcie – poważnieje.
O taktyce Carillo kilka ciekawych informacji możemy znaleźć także w dalszej części tego artykułu. “Na jeden kontakt, na jeden kontakt!”
Carillo w rozmowie z telesport.telegram.hr bardzo dokładnie wyjaśnił główne założenia swojego planu, ale nie zamierzał na tym poprzestać. Zresztą, żeby nie być gołosłownym, wystarczy wspomnieć jego pierwszą konferencję i następujący po niej trening. Kiedy nie zawracał sobie głowy prezentacją, tylko praktycznie od razu poszedł do drużyny. “Na jeden kontakt, na jeden kontakt!” – dało się usłyszeć z jego instrukcji.
Wszystko dlatego, że jego zdaniem intensywność jest jednym z najważniejszych elementów nowoczesnego futbolu. Nie formacje, które uznaje za umowne i drugorzędne. – Owszem, po wyjściu na murawę jest określony kształt, ale jak tylko sędzia zagwiżdże po raz pierwszy. wszystko się zmienia – zwraca uwagę.
Carrillo ponad umownym ustawieniem drużyny stawia to, jak organizowana jest linia odbioru – jak zespół broni w odpowiednich fazach meczu, a jak atakuje. Nie zarzuca swoich piłkarzy milionem informacji, a wypunktowuje im 3-4 rzeczy, których mają się trzymać.
I pressing. Jemu też poświęca mnóstwo uwagi. – Zawodnicy mają myśleć, kiedy nie mają piłki. Nie są wtedy wyłączeni z gry, nie mają biernie czekać aż do nich wróci. Mobilność otwiera możliwości, moi piłkarze muszą myśleć o przesunięciach. To najważniejsza część tego wszystkiego, z czym się mierzę, kiedy buduję jakiś system – mówi.