Wawelskie Smoki – podsumowanie roku

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 28 grudnia 2018

Ostatni miesiąc, a praktycznie jego trzy tygodnie to wręcz niespotykana ilość meczów jakie rozegrali zawodnicy sekcji koszykówki mężczyzn począwszy od kategorii chłopca do rozgrywek drugiej ligi włącznie. 23 spotkania w 26 dni, tylko dwóch trenerów, częste wyjazdy również w dni powszednie wymagał od zawodników wielkiego wysiłku i dyscypliny a przecież oprócz tego trzeba było trenować, uczyć się w szkole i na uczelni, bo przecież zbliża się wielkimi krokami klasyfikacja za pierwszy semestr i sesje egzaminacyjne na uczelniach. Pisanie osobnej relacji z każdego meczu zajęłoby chyba kolejny tydzień, dlatego nową tradycją stanie się podsumowanie każdego weekendu w jednym, dużym obszernym artykule w niedzielny wieczór lub poniedziałkowy poranek. Wszyscy zawodnicy sekcji są dla nas trenerów bardzo ważni i fajnie będzie im czytać o swoich i kolegów dokonaniach czując się, jako jedna sportowa rodzina Wawelskich Smoków.

Trener koordynator podsumowuje to, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach i podsumuje mijający rok.

Niewątpliwie był to dla zawodników i nas trenerów bardzo ciężki wyczerpujący czas. Ostatnie tygodnie to mordercza gonitwa z treningu na trening i meczu na mecz. Najważniejsze, że chłopaki są naprawdę zajawieni basketem i pracują bardzo dobrze. Pewnie, że chciałoby się wygrywać każdy mecz, jednak należy pamiętać, że to jest sport a w sporcie zawsze są i zwycięstwa i porażki. Trzeba umieć sobie radzić w każdej sytuacji, umieć wyciągać wnioski i ciągle pracować nad sobą żeby z każdym dniem stawać się lepszym. Sport jest jak życie – składa się ze wzlotów i upadków i uczy jak się podnosić po niepowodzeniach.

Chłopcy – 2006/2007– dopiero tak naprawdę rozpoczęli przygodę z prawdziwym basketem, ale to naprawdę mocna grupa, bardzo dobrze pracująca i potrafiąca już bardzo wiele, bo oprócz mnie w klasach sportowych pracują lub pracowali z nimi znani i doświadczeni trenerzy, Adam Szot, Przemysław Biliński, Barbara Rajczyk-Styrska, Jan Długosz, Mateusz Piech, Wojciech Krzysztofik, Marek Paulish, Dawid Mazur, Zbigniew Frączek a z pod ich ręki mamy w naszej sekcji wielu zawodników z wszystkich roczników łącznie z drugą ligą. Dziękuję za trud i pracę włożoną w chłopaków. Pamiętamy o tym i bardzo doceniamy. Bilans ostatniego miesiąca tego zespołu to dwa zwycięstwa i porażka, ale akurat pojedynek z Koroną Kraków, pomimo, że przegrany dał mi najwięcej satysfakcji, bo mecz był naprawdę na bardzo dobrym poziomie i tylko takie granie powoduje rozwój i szybki postęp. Drugie miejsce w Zielonej Górze(cztery zwycięstwa i jedna porażka) na turnieju Mikołajkowym jest tylko potwierdzeniem tego, że w tej grupie jest duży potencjał, którego za nic zmarnować nie można.

Młodzicy – 2005/2006 – bardzo mało chłopaków z rocznika 2005 a Ci, którzy już są trenują niedługo. Dobry poligon dla chłopaków z młodszego rocznika, bo choć wyniki z reguły są na naszą niekorzyść to granie ze starszymi i mocniejszymi ekipami jest doświadczeniem bezcennym. Mały zgrzyt przed wyjazdowym meczem z Nowym Sączem, bo dwóch chłopców sobie zaspało na zbiórkę i mecz, choć wygrany został zweryfikowany, jako walkower dla przeciwnika i niestety zmuszony byłem zdecydować o karach dyscyplinarnych, ale to kolejna lekcja dla nich, że muszą czuć się odpowiedzialni za drużynę i jestem pewien, że podobna sytuacja nigdy więcej się nie powtórzy.

Kadeci B – 2004/2005 – mało zespołów w lidze i drużyna, w której jest wielu nowych chłopaków a Ci, którzy już grali wcześniej też za długo nie trenują. Od listopada z nowym trenerem Wojciechem Krzysztofikiem pracują nad abecadłem koszykówki, bo właśnie od podstaw postanowił nowy szkoleniowiec rozpocząć swoją pracę a ja w pełni zgadzam się z taką koncepcją. Na pewno trzeba się uzbroić w cierpliwość i nie oczekiwać mistrzostw, jednak w przyszłości z tych chłopaków będziemy mieć jeszcze dużo satysfakcji i radości.

Kadeci A – 2003 i młodsi – same niefortunne rzeczy spotyka ten zespół od okresu przygotowawczego w sierpniu. Jeszcze podczas zgrupowania barwy klubowe postanowił zmienić jeden z liderów drużyny, jednak pomimo tego chłopaki pokazali, że mają charakter i bardzo dobrze weszli w rozgrywki ligowe wygrywając mecz za meczem. W Kielcach kolejny cios i złamanie ręki Marcina Miodek z diagnozą przerwy, na co najmniej pół roku a zespół dalej dzielnie walczył w lidze. W ostatnich tygodniach skręcenie kostki przez Dawida Biegonia a także kilka drobnych urazów oraz chorób i posypały się porażki. Spodziewana z Wieliczką i niespodziewana w Gorlicach. Po tym ostatnim meczu sam miałem chwilę zwątpienia i myśli o wycofaniu drużyny z rozgrywek, jednak chłopaki jasno powiedzieli, że zamierzają walczyć do samego końca i to jest najlepsze w tej ekipie. Są zgrani, ambitni, pracowici i nie pękają. Nie wiem jak skończy się ten sezon, wiem jedno, że niezależnie od końcowego wyniku wszyscy, którzy zostali z nami zasługują na wielki szacunek. Brawo drużyna!

Juniorzy 2001/2002 i młodsi – z dobrych roczników 2001/2002 walczących o czołowe lokaty w Małopolsce w poprzednich sezonach zostało tylko kilkunastu chłopców, jednak Ci, którzy trenują i grają udowadniają na każdym kroku, że zależy im bardzo na swoim dalszym rozwoju. Dostrzegam to i doceniam, dlatego też dla nich zgłosiłem klub do rozgrywek III ligi i juniora starszego, żeby mogli się ogrywać i rywalizować z bardziej doświadczonymi i często jeszcze lepszymi graczami. Nagrodą za dobrą pracę i grę jest włączenie dwóch z nich (Filip Rerak, Mateusz Przęczek) do kadry pierwszego zespołu a Filip zaliczył już debiut na parkietach drugiej ligi. Niedługo być może jeszcze jednego chłopaka z tego zespołu spotka podobne wyróżnienie i choć wyniki może nie są może takie jak sami tego oczekują, to nie rozdzieram szat z tego powodu mając na uwadze główny cel – systematyczny ich rozwój.

III Liga – Junior Starszy – 1999/00/01/02– tak jak pisałem powyżej gra w trzeciej lidze i juniorach starszych to kolejny etap przygotowania chłopaków do dorosłego grania. Nie da się nagle przeskoczyć z wieku młodzieżowca i wskoczyć do składu seniorskiego mając 16 cz 17 lat i grac tak jak by tego sobie życzył trener i koledzy z zespołu. Juniorzy starsi zajęli drugie miejsce w lidze i czeka ich występ w turnieju ćwierćfinałowym Mistrzostw Polski U-20 a w 3 lidze, choć mało zwycięstw to trener Wojciech Krzysztofik podkreśla, że wygląda to wszystko z tygodnia na tydzień coraz lepiej. I o to w tym wszystkim chodzi. Chcę bardzo podziękować Prezesowi Regisu Wieliczka Panu Grzegorzowi Siemieniec za podjęcie współpracy (U-20, IIl liga). Przynosi obu stronom korzyści i mam nadzieję, że w następnych sezonach będzie kontynuowana.

II Liga – bardzo udana runda i trzecie miejsce na zakończenie pierwszego etapu rozgrywek. Cieszy fakt, że zespół oparty na naszych wychowankach z sezonu na sezon gra lepiej i marzy o tym, żeby powalczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie. Młodsi koledzy chodzą na mecze i mają wzorce, z których mogą brać przykład a także cel przed sobą- wybiec kiedyś, jako zawodnik drużyny seniorskiej na parkiet przy trybunach pełnych kibiców. To napędza do dobrej pracy i zawodników i trenerów. Sam z postawy moich podopiecznych na treningach i meczach jestem zadowolony, choć ciągle jestem przekonany, że możemy grac lepiej i w tę stronę będziemy wraz ze sztabem (Maciej Giza trener motoryki) zmierzać. Chłopaki wykonują bardzo ciężką robotę i wiem, że przyniesie to wymierne efekty.

Rodzice-Przyjaciele-Kibice – nie przypadkowo połączyłem te trzy słowa w jedno, bo tak w naszej sekcji to wygląda. Każdy, kto jest nam przychylny a takich osób jest coraz więcej zgodzi się, że przynajmniej dwa z tych trzech słów dokładnie do Niego pasują. To jest naszą siłą, bo niestety sytuacja finansowa zarówno sekcji młodzieżowej jak i również pierwszej drużyny różowa nie jest. Jesteśmy jedynym klubem w Małopolsce, który zgłosił zespoły we wszystkich kategoriach wiekowych a to generuje ogromne koszty obsługi meczów(sędziowie, opieka medyczna, obsługa techniczna) i transportu. Tak naprawdę głównym sponsorem jesteście WY RODZICE, za co jesteśmy Wam ogromnie wdzięczni, ale to nie wystarcza na spokojne funkcjonowanie. Jest grupa bardzo zaangażowanych ludzi, która walczy każdego dnia o pozyskanie potencjalnych darczyńców na działalność sekcji, ale też zdaję sobie sprawę, że wielu rodzicom wydaje się, że wszystko jest super a niestety tak nie jest.. Czas może nie najbardziej właściwy, ale jeśli się walczy o lepszy byt dla dzieci i młodzieży każdy jest dobry. Dlatego apeluję do wszystkich o pomoc, rozmowę, pomysły, kontakty, wszystko, co może sprawić żebyśmy się mogli dalej rozwijać, inwestować w naszych podopiecznych i podnieść poziom szkolenia na jeszcze wyższy poziom. Bardzo prężnie działające Stowarzyszenie Sympatyków Wawelskich Smoków chętnie przyjmie w swoje szeregi kolejnych sympatyków, którzy oprócz symbolicznej składki wniosą własne pomysły, pracę i pomoc. Bardzo na to liczę.

Podziękowania

Dziękuję wszystkim, którzy w ostatnim roku pomogli mi w tym, żeby sekcja przetrwała. Dziękuję Pani Prezes Stowarzyszenia Wawelskich Smoków za akcję na Fun4Club, która uratowała byt zespołu drugoligowego i która ciągle walczy żeby było lepiej. Dziękuję naszemu Redaktorowi Naczelnemu strony Wawelskich Smoków i tejże na FB, który również pomaga w wielu innych rzeczach, o których nawet nie mają wszyscy pojęcia, Dziękuję ludziom z klubu, którzy pomagają mi, na co dzień jak mogą, życzliwie znosząc moje fanaberie i częste wybuchy złości. Dziękuję wszystkim, którzy w tym mijającym roku w jakikolwiek sposób pomogli sekcji koszykówki męskiej i w sposób materialny i swoją pracą i swoimi gestami i słowami, które niejednokrotnie pozwalały od nowa uwierzyć w sens tego, co się robi. Nie będę wymieniał nazwisk i nazw firm, bo część z tych osób nie ma parcia na rozgłos i woli działać i pracować ciężko każdego dnia a ja boję się poza tym, że mógłbym kogoś pominąć. Dziękuję trenerom za ciężką codzienną pracę i w szkołach gdzie mamy grupy naborowe i w klubie. Dziękuję Wam Rodzice, bo tak jak pisałem wyżej Wy jesteście głównym sponsorem sekcji. Wreszcie Dziękuję wszystkim zawodnikom za pracę i trud, jaki wkładacie każdego dnia w swój rozwój a przez to w rozwój zespołów, w których występujecie.

My trenerzy jesteśmy bardzo dumni mogąc z Wami pracować.

Wszystkim składam w imieniu swoim, trenerów, Stowarzyszenia Sympatyków Wawelskich Smoków życzenia Szczęśliwego Nowego Roku

Trener Piotr Piecuch