Pierwszy błysk przyszłej gwiazdy

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 24 kwietnia 2018

Trzynaście lat temu swoją pierwszą ligową bramkę dla Wisły Kraków zdobył Kuba Błaszczykowski.

Była wiosna 2005 roku. Wisła prowadziła w tabeli Idea Ekstraklasy, a trenerem piłkarzy z Reymonta był Werner Liczka, który zastąpił na stanowisku szkoleniowca Henryka Kasperczaka, zwolnionego w grudnia 2004 roku w wyniku porażki w Pucharze UEFA z Dinamo Tbilisi.

Zimą do krakowskiego zespołu trafiło dwóch piłkarzy, którzy później odcisnęli nieusuwalne piętno na historii Białej Gwiazdy. Tymi zawodnikami byli Radosław Sobolewski i Jakub Błaszczykowski. O ile transfer pierwszego traktowano jako wzmocnienie zespołu-trafiał wszak do nas bardzo dobry ligowiec, który w swojej karierze zaliczył występy i gole w reprezentacji Polski, a także miał okazję występować w europejskich pucharach-, o tyle Kubę traktowano jako uzupełnienie zespołu, a niektórzy złośliwi twierdzili nawet, że Biała Gwiazda wzmacnia drużynę rezerw. O tym, jak bardzo się pomylili w swoich osądach przekonali się szybko… Sam Kuba przybył do zespołu Wernera Liczki za zaledwie siedemdziesiąt tysięcy złotych, które Wisła zapłaciła KS Częstochowa. Grzegorzowi Mielcarskiemu- ówczesnemu dyrektorowi sportowemu klubu z Reymonta- Błaszczykowskiego polecił Jerzy Brzęczek-wujek zawodnika, dzisiejszy szkoleniowiec Wisły Płock. Dwaj olimpijczycy z Barcelony szybko się dogadali i jak czas pokazał był to jeden z najlepszych interesów, jakie zrobiła Wisła w swojej historii.

Młody zawodnik poleciał z zespołem na zgrupowanie na Cypr i pierwszy raz w koszulce z Białą Gwiazdą na pierwsi wybiegł w meczu sparingowym z południowokoreańskim Chunyam Dragons. Wisła wygrała ten mecz 4-1, a Błaszczykowski wystąpił na prawej pomocy w 65 minucie zmieniając Aleksandra Kwieka. Kuba wybiegał na boisko już w każdym meczu do końca okresu przygotowawczego, a krakowskiej publiczności zaprezentował się w spotkaniu towarzyskim z MSK Żylina, które zostało rozegrane przy Reymonta 26 lutego 2005 roku w ramach prezentacji zespołu. Błaszczykowski zagrał od początku meczu i został uznany jednym z najlepszych zawodników Białej Gwiazdy. Pierwsze oficjalne spotkanie przypadło na rozgrywany w Krakowie pojedynek 1/8 finału Pucharu Polski z Polonią Warszawa. Kuba już w trzeciej minucie zdobył gola na 1-0, a Wisła ostatecznie wygrała 5-0. Z tym samym rywalem „Błaszczu” zadebiutował w ekstraklasie 20 marca 2005 roku przy Konwiktorskiej.

Zespół Wernera Liczki wygrał dwa pierwsze ligowe mecze (z GKS-em Katowice i Polonią Warszawa) by potem zaliczyć serię trzech remisów z rzędu. Zaniepokojeni takim stanem rzeczy byli kibice ponieważ po pierwsze Wisła grała dalece niezadowalająco, a po drugie ciągle spora przewaga nad rywalami w tabeli wynikała raczej ze słabości goniących Białą Gwiazdę Legii i Groclinu, a nie siły podopiecznych Wernera Liczki. W 19 kolejce Idea Ekstraklasy Wisła udała się do Wronek, gdzie nie wygrała od 1999 roku…

Mecz rozgrywany w dosyć ciepłą kwietniową niedzielę, nie okazał się określając łagodnie najlepszym widowiskiem. Wisła grała kiepsko, niedokładnie, a jej piłkarze jak sami przyznali po meczu „mieli nieco odmienną wizję gry od trenera”. Jedynym pozytywem tego spotkania był Błaszczykowski, któremu po prostu chciało się grać i co więcej na tyle na ile potrafił tamtego dnia robił to dobrze. To własnie Kuba oddał pierwszy celny strzał na bramkę Amici, której bronił tamtego dnia… Radosław Cierzniak. Była to 47 minuta meczu… Błaszczykowski po prostu „holował” starszych i ewidentnie niedysponowanych kolegów. Aż wreszcie przyszła 75 minuta. Zobaczcie zresztą sami:

Wisła ostatecznie wygrała po dosyć kiepskim meczu we Wronkach, zaliczając potem serię zwycięstw zakończoną ostatecznie zdobyciem dziesiątego tytułu mistrza Polski.