Pod Wawelem jak pod Wiedniem!

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 11 sierpnia 2018

Taki tytuł mogli zobaczyć czytelnicy krakowskiego Tempa na pierwszej stronie wydania tej gazety ze środy 12 sierpnia 1998 roku. Dzień wcześniej wszak piłkarze Białej Gwiazdy pokonali turecki Trabzonspor, a klęska futbolistów znad Bosforu została porównana do porażki Kara Mustafy w starciu z Janem III Sobieskim. Nawiązanie tego typu było zresztą całkowicie trafione, ale po kolei…

Biała Gwiazda po uzyskaniu trzeciego miejsca w sezonie 1997/1998 po czternastu latach wróciła do gry w Europie. Włodarze klubu, którego prezesem był wtedy Ludwik Miętta-Mikołajewicz zdecydowali się zatrudnić na stanowisku trenera Franciszka Smudę, a do zespołu rewolucyjnie wręcz przebudowywanego zimą dołączył między innymi Tomasz Frankowski.

Pierwszym przeciwnikiem podopiecznych byłego trenera Widzewa był walijski zespół Newtown FC. Biała Gwiazda pokonała „Drozdów” w dwumeczu (0-0 w Walii, 7-0 w Krakowie) i awansowała do rundy wstępnej gdzie czekał na nią już Trabzonspor. Drużyna, w której w latach późniejszych występowali Mirosław Szymkowiak, Arkadiusz Głowacki i bracia Brożkowie wydawała się faworytem tego pojedynku. Jak w swojej książce „Wisła w europejskich pucharach” napisał Jarosław Tomczyk przed dwumeczem eksperci oceniali szanse procentowe jako 60 do 40 na korzyść piłkarzy znad Bosforu. Życie jednak zweryfikowało te założenia…

11 sierpnia przy Reymonta doszło do jednego z najlepszych występów Wisły w europejskich pucharach. Spotkanie rozpoczęło się we wtorek 11 sierpnia o godzinie 17:00. Biała Gwiazda wybiegła na murawę w ustawieniu 1-3-5-2. W bramce stanął Artur Sarnat. Tercet obrońców tworzyli Bogdan Zając jako Libero i Jacek Matyja oraz Kazimierz Węgrzyn jako kryjący. W pomocy środek okupowali Ryszard Czerwiec, Sunday Ibrahim i Tomasz Kulawik, prawe skrzydło zajął Grzegorz Pater, lewe Grzegorz Kaliciak. Duetem napastników byli Daniel Dubicki i Grzegorz Niciński.

Na trybunach zasiadło tamtego słonecznego popołudnia niemal dwanaście tysięcy widzów. Biała Gwiazda zaczęła od mocnego uderzenia. W trzeciej minucie piłkę na jeden kontakt rozegrali Kulawik z Dubickim i Nicińskim, a ten ostatni wyłożył futbolówkę do Dubickiego właśnie i Wisła prowadziła 1-0. Strzelce gola doznał jednak jeszcze w pierwszej połowie urazu i został zmieniony przez Tomasza Frankowskiego. W trzydziestej trzeciej minucie popularny „Franek” zagrał na skrzydło do Kaliciaka, a ten wyłożył piłkę Kulawikowi. Strzał kapitana Wisły i 2-0. Osiem minut później wybitny reprezentant Turcji Abdullah Ercan bezmyślnie fauluje od tyły Ryszarda Czerwca i dostaje za to czerwoną kartkę. Do przerwy Wisła więc nie tylko prowadzi ale i ma jednego zawodnika więcej.

W sześćdziesiątej szóstej minucie meczu Trabzonspor strzela jednak bramkę kontaktową a jej autorem jest chorwacki napastnik drużyny gości Vugrinec. Na trybunach pojawia się lekka konsternacja, bo przecież turecki zespół gra w dziesięciu. Jednkaże po pięciu minutach wszystko wraca do normy ustalonej tego dnia przez Wislaków. Kaliciak zagrywa ze skrzydła w pole karne, futbolówkę odgrywa Niciński, a sprzed szesnastki prawą nogą uderza Kulawik. W osiemdziesiątej minucie po raz kolejny szarża Kaliciaka lewym skrzydłem kończy się zagraniem w obręb pola karnego, gdzie znajduje się Kulawik, który strzela swojego trzeciego gola w tym meczu. W osiemdziesiątej dziewiątej minucie Wisła ustala wynik meczu. Tym razem prawą flanką przedarł się Pater a jego centrę skutecznie sfinalizował Bogdan Zając. Wisła wygrała to spotkanie 5-1, by dwa tygodnie później z Trabzonu przywieźć zwycięstwo 2-1. Zwycięstwo w tym dwumeczu dało zespołowi Białej Gwiazdy awans do pierwszej rundy Pucharu UEFA.