Ta ostatnia niedziela…

Źródło: TS Wisła
Data publikacji: 31 października 2018

Kolejny raz na łamach naszego serwisu pragniemy zaprosić Was Drodzy Czytelnicy na małą podróż w czasie. Tym razem cofniemy się o osiem dekad do meczu kończącego sezon 1938. Biała Gwiazda w pojedynku, którego stawką było dla trójkolorowych piłkarzy podium, zmierzyła się z Łódzkim Klubem Sportowym. Mecz rozegrano w niedzielę 30 października 1938 roku.

Ostatnia kolejka ligowa nie mogła zadecydować już o tytule mistrza Polski, gdyż pierwsze miejsce w tabeli zapewnił sobie wcześniej Ruch. Biała Gwiazda przy ewentualnym zwycięstwie nad Łodzianami mogła wskoczyć na pozycję trzecią i pozbawić brązowego medalu zespół z drugiej strony Błoń. Było więc o co grać…

Ścisk w tabeli na koniec tamtego sezonu był na tyle duży, że o zajęciu miejsca na podium decydować mogły nie tylko zdobyte punkty, ale i strzelone bramki. Początek spotkania z ŁKS-em wyznaczono na niedzielę 30 października na godzinę 11:30. Na trybunach zasiadło tamtego dnia około półtorej tysiąca widzów. Mecz zaczął się lepiej dla zdegradowanego z ligi ŁKS-u. Pierwszego gola zdobyli już w piątej minucie łódzcy futboliści, a konkretnie Eugeniusz Tadeusiewicz. Jednak już cztery minuty później rzut karny zamienił na bramkę rozgrywający ostatni mecz w zespole Białej Gwiazdy Antoni Łyko. Nie minęło trzysta sekund, a Wisła znów przegrywała. Ponownie autorem bramki dla spadkowicza był Tadeusiewicz. Co gorsza kontuzji nabawił się jeszcze golkiper Białej Gwiazdy Tadeusz Brudny. Jego miejsce między słupkami zajął Mieczysław Koczwara. Nazywany przez kolegów pieszczotliwie „King Kongiem” bramkarz nie puścił w pierwszej połowie  żadnego gola, a jego boiskowi kompani przejęli zdecydowanie inicjatywę. Najpierw w dwudziestej siódmej minucie gola zdobył Artur Woźniak, potem w czterdziestej do siatki trafił Władysław Filek, a na sto dwadzieścia sekund przed przerwą „ukłuł” Antoni Łyko.
Druga połowa to również dominacja Białej Gwiazdy. W sześćdziesiątej drugiej minucie pada piąty gol dla Krakowian, którego autorem jest po samobójczym trafieniu ełkaesiak Antoni Gałecki. Łodzianie strzelają jeszcze jedną bramkę, ale tym razem Wiśle. Jej autorem był Henryk Koczewski w sześćdziesiątej dziewiątej minucie gry. Trójkolorowi piłkarze postanowili jednak postawić „kropkę nad i” zdobywając jeszcze dwa gole. W siedemdziesiątej siódmej minucie strzela dla Białej Gwiazdy Artur Woźniak, a na pięć minut przed końcem do siatki trafia Władysław Filek. Wisła wygrywa ten mecz 7-3 i ostatecznie zajmuje trzecie miejsce w ligowej tabeli.

Tamto spotkanie było ostatnim meczem dla Antoniego Łyko i Bolesława Habowskiego. Ten ostatni kilka lat później walczył na frontach drugiej wojny światowej w Armii Andersa, by po zakończeniu najstraszliwszej wojny w dziejach ludzkości osiąść w Wielkiej Brytanii. Antoni Łyko z kolei został w Krakowie, gdzie działał w konspiracji. Zesłany do Auschwitz, zginął 3 lipca 1941 roku rozstrzelany przez pluton egzekucyjny. Wojny nie przeżyli także inni uczestnicy tego spotkania. Mieczysław Koczwara został aresztowany za fałszowanie kartek żywnościowych podczas okupacji. Osadzony w więzieniu Montelupich został rozstrzelany w egzekucji odwetowej 28 stycznia 1944 roku. Za działalność konspiracyjną od oświęcimskiego piekła został zesłany także Władysław Szumilas. Do obozu jako więzień polityczny trafił 26 lutego 1942. Zginął 18 czerwca 1942 roku.